AktualnościMeta była skłonna cenzurować treści na życzenie chińskiego rządu

Meta była skłonna cenzurować treści na życzenie chińskiego rządu

I to w zasadzie na tyle w kontekście górnolotnych słów Marka Zuckerberga dotyczących wolności słowa i swobodnego dostępu do informacji.

Cenzura w serwisach Mety
Cenzura w serwisach Mety
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

Od momentu objęcia fotelu prezydenta Stanów Zjednoczonych przez Donalda Trumpa, szefowie firm technologicznych i włodarze serwisów społecznościowych prześcigają się w tym, kto sam siebie określi większym zwolennikiem wolności słowa i zapalonym przeciwnikiem cenzury. Nie inaczej jest w przypadku Marka Zuckerberga, który w przeciągu ostatnich miesięcy doszedł do wniosku, że programy fact checkingowe przynoszą więcej szkody, niż pożytku, a moderacja na Facebooku, Instagramie i Threads działa zbyt agresywnie. Jak się jednak okazuje, jeszcze kilka lat temu mężczyzna był gotów ukorzyć się przed Komunistyczną Partią Chin, licząc na to, że ta pozwoli mu prowadzić interesy w Państwie Środka.

Zuckerberg i Chiny

Wedle informacji przytoczonych przez internetowy dziennik The Washington Post, Zuckerberg i spółka w 2014 r. zaczęli robić podchody mające na celu uruchomienie Facebooka w Chinach. Oczywiście nie mogłoby się to obyć bez zgody przedstawicieli rządzącej krajem Komunistycznej Partii Chin, w związku z czym miliarder i jego towarzysze postanowili zacząć się do nich przymilać i zapewniać, że są gotowi iść na wiele ustępstw, aby tylko dopiąć swego.

Dla przykładu, Meta podkreśliła, że jest skłonna przechowywać dane użytkowników z Chin i Hongkongu na serwerze ulokowanym w Państwie Środka, a nie w Stanach Zjednoczonych, co ułatwiłoby rządowi dostęp do informacji na temat obywateli i ich poczynań w sieci. Z kolei w 2015 r. amerykańska korporacja podobno przygotowała specjalny system wychwytujący niedozwolone treści i automatycznie usuwający je z łamów serwisu. Ba, Zuckerberg był gotów utworzyć stanowisko "redaktora naczelnego" swojej platformy, który dbałby o to, żeby widoczne na niej materiały były zgodne z panującymi w Chinach zasadami. Osoba taka nie tylko mogłaby kasować wedle uznania wszelkie informacje uznane za niewygodne, ale nawet wyłączyć cały serwis, jeśli uznano by, że w kraju panują niepokoje społeczne.

Doniesienia wskazują na to, że przelotny romans Mety z Komunistyczną Partią Chin trwał co najmniej do 2017 r., kiedy to przedsiębiorstwo zdecydowało się pozbawić głosu Guo Wengui – wygnanego z własnej ojczyzny chińskiego biznesmena, który nie szczędził swojemu dawnemu rządowi cierpkich słów na Facebooku. Oficjalnie podanym powodem stojącym za blokadą jego konta było "udostępnianie danych osobowych innych osób bez ich zgody", niemniej stojąca za przekazaniem powyższych wieści do opinii publicznej sygnalistka Sarah Wynn-Williams utrzymuje, że decyzja ta podyktowana była naciskami ze strony chińskich regulatorów, kuszących Metę skorzystaniem z okazji do wykazania się i udowodnienia, że firma jest w stanie współpracować z Chińczykami.

Meta udaje, że sprawy nie było

Warto przy tym zauważyć, że Meta zbywa powyższe zarzuty. Co więcej, korporacja utrzymuje, że wspomniana Wynn-Williams, pełniąca swego czasu funkcję dyrektora ds. polityki globalnej, jest niegodna zaufania i została zwolniona osiem lat temu ze względu na niezadowalające wyniki w pracy. Przedstawiciel przedsiębiorstwa podkreślił przy tym, że próba wkroczenia Mety na chiński rynek nie jest żadną tajemnicą, a oficjalnie zrezygnowano z dalszych działań w tym kontekście w 2019 r., co też osobiście ogłosił Mark Zuckerberg.

Wszystko to zostało przedstawione przez pracownika zwolnionego osiem lat temu za słabe wyniki. Obecnie nie prowadzimy naszych usług w Chinach. Nie jest tajemnicą, że kiedyś byliśmy tym zainteresowani w ramach wysiłków Facebooka na rzecz połączenia świata. Było to szeroko opisywane już dekadę temu. Ostatecznie zdecydowaliśmy się nie realizować pomysłów, które sprawdzaliśmy, co Mark Zuckerberg ogłosił w 2019 roku.

Meta

Jak więc widać, od tamtej pory Meta przeszła daleką drogę i obecnie korporacji nawet przez myśl by nie przeszło, aby wprowadzać cenzurę celem dotarcia na nowy rynek i zwiększenia swoich zysków. Prawda?

Wybrane dla Ciebie