AktualnościMeta oskarżona o... piracenie pornografii. Wszystko w imię trenowania AI?

Meta oskarżona o... piracenie pornografii. Wszystko w imię trenowania AI?

Jak widać, zła passa amerykańskiej korporacji się nie kończy, a coraz więcej osób i organizacji pragnie spotkać się z Metą na sali rozpraw. Tym razem do tego zaszczytnego grona dołącza Strike 3 Holdings – aglomerat witryn oferujących treści przeznaczone tylko i wyłącznie dla oczu pełnoletnich użytkowników.

Piractwo
Piractwo
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

Nie jest to przy tym pierwszy raz, kiedy przedsiębiorstwo pod wodzą Marka Zuckerberga spotkało się z oskarżeniami o kradzież cudzej własności intelektualnej. Swego czasu koncern został oskarżony przez autorów książek, którzy doszli do wniosku, że Meta bezprawnie weszła w posiadanie ich twórczości, łamiąc przy tym panujące przepisy i z premedytacją kradnąc z sieci cyfrowe kopie produktów. Mimo że firmie udało się obronić w sądzie, już wkrótce będzie musiała go odwiedzić ponownie, jako że na arenę wkroczył kolejny zawodnik, tym razem znacznie większego kalibru.

Meta oskarżona o piracenie pornografii

Jak podaje portal Ars Technica, do amerykańskiego sądu rejonowego w Kalifornii wpłynął pozew złożony przez Strike 3 Holdings. Ugrupowanie to przedstawiło się jako zbiór stron internetowych, które przyciągają do siebie łącznie ponad 25 milionów odwiedzających każdego miesiąca i które "słyną z redefiniowania treści dla dorosłych w hollywoodzkim stylu i jakości".

Co ciekawe, to walka wytoczona przez autorów książek sprawiła, że Strike 3 Holdings zainteresowało się poczynaniami Mety i postanowiło sprawdzić, czy samo nie padło ofiarą kradzieży. Jak wykazało wykorzystane narzędzie do śledzenia sieci torrent i sprawdzania, czy nie doszło do naruszenia praw do poszczególnych "filmów", Zuckerberg i spółka podobno parali się ściąganiem i udostępnianiem materiałów pornograficznych co najmniej od 2018 roku, a więc na długo przed wciąż trwającym boomem na sztuczną inteligencję. Część wykrytych adresów IP była bezpośrednio zarejestrowana na Metę, pozostałe zaś pozostawały ukryte. Wyjątek stanowi jeden z nich, który został skojarzony z jednym z pracowników korporacji.

Strike 3 Holdings przekonuje, że ma dowody na to, że amerykański koncern dobrał się do przynajmniej 2396 nagrań. Wypada przy tym wspomnieć, że przedsiębiorstwo postanowiło zachować resztki przyzwoitości i zdecydowało się dalej udostępniać ściągnięte przez siebie filmy, nawet przez kilka miesięcy po ich pełnym zapisie na firmowych dyskach. Walczące z Metą ugrupowanie jest zdania, że treści te mogły zostać wykorzystane potajemnie do szkolenia modeli AI, acz dowodów na poparcie tej tezy akurat nie przedstawiono.

Sprawa może mieć także i drugie dno, bowiem, wedle tego, co Strike 3 Holdings przekazało w pozwie, protokół BitTorrent jest wzbogacony o mechanizm znany jako tit-for-tat. Odpowiada on za nagradzanie użytkowników, którzy dzielą się "najbardziej pożądanymi materiałami". Jak można się domyślić, zalicza się do niego pornografia. Do zarzutów wysnutych przeciw koncernowi dorzucono więc nadużywanie rzeczonego systemu poprzez seedowanie terabajtów kontrowersyjnych produkcji.

Strike 3 Holdings chce uzyskać od Mety pokaźnego odszkodowania, niemniej to nie wszystko. Grupa żąda także, aby Amerykanie otrzymali sądowy nakaz piracenia filmów pozostających jej własnością. W międzyczasie rzecznik koncernu zagadnięty o tę sytuację odpowiedział, że "Meta zaznajamia się ze skargą, jednak sądzi, że twierdzenia firmy Strike są nieprawdziwe".

Jakub Dmuchowski, redaktor pcformat.pl

Źródło artykułu:ArsTechnica

Wybrane dla Ciebie