AktualnościNowy pomysł nauczycieli na walkę z AI: rekrutacja przez klipy wideo

Nowy pomysł nauczycieli na walkę z AI: rekrutacja przez klipy wideo

Uniwersytety w Stanach Zjednoczonych, walcząc z AI, coraz częściej zachęcają kandydatów do przesyłania krótkich nagrań wideo jako części aplikacji rekrutacyjnych. Eksperci ostrzegają jednak, że zamiast wyrównać szanse, nowe rozwiązanie może je jeszcze bardziej zaburzyć.

Rekrutacja na studia. Zdjęcie ilustracyjne
Rekrutacja na studia. Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | lolostock

Tradycyjne prace pisemne od lat stanowiły podstawę w procesie rekrutacji. Dziś jednak ich wiarygodność coraz częściej bywa kwestionowana. Badania pokazują, że nawet co trzeci uczeń w USA korzystał z narzędzi AI przy pisaniu aplikacyjnych esejów. W odpowiedzi uczelnie, m.in. Brown, Duke, Vanderbilt czy University of Chicago, zaczęły wprowadzać opcję nagrań wideo, w których kandydaci prezentują się w maksymalnie 90 sekund. Do tej praktyki dołączają także mniejsze uczelnie, a nagrania można tworzyć na platformach rekrutacyjnych, np. Glimpse od InitialView, które ujednolicają format i umożliwiają szybkie przesyłanie materiałów do wielu szkół jednocześnie.

Argumenty zwolenników i krytyków

Zwolennicy podkreślają, że krótkie filmy trudno podrobić przy pomocy sztucznej inteligencji, a dla młodych ludzi z pokolenia Z nagrywanie wideo jest naturalnym sposobem komunikacji.

Kiedy ludzie pytają mnie, dlaczego uczelnie to wprowadzają, odpowiadam: ChatGPT, ChatGPT i ChatGPT. Eseje nie mają już wartości, taka jest rzeczywistość.

Terry CrawfordCEO InitialView

Krytycy zwracają uwagę, że materiały wideo nie rozwiązuje problemu nierówności, a wręcz może je pogłębić. Uczniowie z zamożniejszych rodzin częściej korzystają z pomocy doradców, sprzętu czy profesjonalnego montażu. Tym samym ich nagrania wyglądają atrakcyjniej niż te przygotowane samodzielnie.

Sprawiedliwość kontra efektowność

Dodatkowym problemem jest nieuniknione ujawnianie wyglądu i stylu życia aplikujących. Badania wskazują, że na decyzje rekrutacyjne może wpływać tzw. "beauty bias": atrakcyjniejsze osoby są często postrzegane jako bardziej kompetentne i godne zaufania. To rodzi pytania o sprawiedliwość całego procesu.

Niektóre uczelnie próbują minimalizować różnice, korzystając ze wspomnianych już ujednoliconych platform, które narzucają prosty format nagrań. Inne natomiast pozwalają na dowolność, co napędza rynek konsultantów i firm produkujących profesjonalne filmy aplikacyjne. W efekcie powstaje swoisty wyścig zbrojeń w mediach społecznościowych, gdzie kandydaci publikują swoje nagrania, nierzadko zbierając setki tysięcy wyświetleń.

Czy to rozwiązanie przyszłości?

Choć niektóre szkoły chwalą materiały wideo jako sposób na sprawdzenie autentyczności kandydata, inni eksperci podkreślają, że film nie zawsze oddaje rzeczywistą osobowość. "Na ekranie widać nie tyle charakter dziecka, ile jego zdolności aktorskie" – zauważa Mandee Adler, założycielka firmy doradczej International College Counselors.

Wskazuje się również na ryzyko prawne: uczelnie muszą szczególnie uważać, by ich procesy rekrutacyjne nie dawały podstaw do zarzutów o dyskryminację. Wideo, ujawniające od razu cechy fizyczne czy etniczne, może być w tym kontekście dodatkowym obciążeniem.

Co dalej?

Eksperci rekomendują, aby nagrania były wyłącznie opcją, a nie obowiązkiem. Zasady powinny być standaryzowane: np. neutralne tło, krótki czas wypowiedzi i spontaniczne pytania – tak aby ograniczyć możliwość profesjonalnej reżyserii. W przeciwnym razie zamiast narzędzia do walki z AI, klipy wideo staną się kolejnym źródłem nierówności w dostępie do edukacji.

Grzegorz Karaś, dziennikarz pcformat.pl

Wybrane dla Ciebie