Polak nie poleci w kosmos? Echa głośnego rozwodu Trumpa z Muskiem

Tą kłótnią od wczorajszego wieczora żyje cały internet. Elon Musk nie tylko podważył przygotowywaną przez administrację Donalda Trumpa ustawę podatkową, ale i dość jednoznacznie stwierdził, że amerykański prezydent może być uwikłany w skandal obyczajowy z tzw. wyspą Epsteina. To zaś spotkało się z gwałtowną reakcją Trumpa.

Amerykański prezydent, udzielając się we wspomnianej pyskówce, w pewnym momencie stwierdził, że najprostszą metodą oszczędności w federalnym budżecie jest skasowanie dofinansowania do kontraktów rządowych, jakie USA zawarła z firmami należącymi do Elona Muska. Odpowiedź miliardera była natychmiastowa.

Właściciel SpaceX zagroził, że w takich okolicznościach SpaceX rozpocznie natychmiastowe wycofywanie ze służby statku Dragon. Problem w tym, że wspomniana technologia jest obecnie kluczowa dla utrzymania w działaniu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, Dragon też ma zostać użyty do transportu najnowszej zmiany załogi ISS, wśród której znajdzie się Sławosz Uznański-Wiśniewski. Polak wedle najnowszych, wciąż aktualnych planów ma wystartować 10 kwietnia – a więc za cztery dni.

Czy ostra wymiana zdań pomiędzy miliarderem a amerykańskim prezydentem przeełoży się na zmianę planów misji? Tego na ten moment nie wiadomo. Pewnym pocieszeniem jest fakt, że misja Axiom Space Ax-4, w ramach której w kosmos ma polecieć drugi Polak, ma de facto status misji prywatnej. Ponownie jednak: trudno powiedzieć, jak wygląda "od kuchni" jej finansowanie.

Dotychczas SpaceX nie wydało żadnego komunikatu na ten temat, a ostatnie wpisy na oficjalnym kanale na platformie X nie dają powodów do obaw: firma kilkanaście godzin temu pochwaliła się zdjęciem przygotowywanej do lotu kapsuły statku. Rzeczony post pojawił się jednak jeszcze zanim panowie skoczyli sobie do gardeł. W takiej sytuacji pozostaje tylko czekać i mieć nadzieję, że zamieszanie na najwyższych szczeblach amerykańskiej władzy nie przełoży się na kosmiczne plany Polaka.