AktualnościRobisz zakupy w Internecie? Możesz trafić na celownik fiskusa

Robisz zakupy w Internecie? Możesz trafić na celownik fiskusa

Ostatnio coraz głośniej robi się na temat prawa, które zobowiązuje wszystkich do uiszczania podatku w związku z wykonywanymi w sieci zakupami od osób prywatnych. Dość istotny w tym wszystkim jest fakt, że nie jest to wymysł polskich ustawodawców, a unijna dyrektywa.

Uwaga na zakupy w Internecie
Uwaga na zakupy w Internecie
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

Najpierw skarbówka postanowiła zabrać się za internetowych handlarzy, teraz zaciera ręce na myśl o ich klientach. Jeśli w ostatnim czasie (i nie mówimy tu o dniach lub tygodniach, a wręcz latach) dokonaliśmy zakupu względnie drogiego (o wartości powyżej 1000 zł) produktu od podmiotu, który nie jest zarejestrowany jako firma, możemy otrzymać wezwanie do uiszczenia zaległego podatku od czynności cywilnoprawnych (czyli PCC-3 wedle fachowej terminologii).

Robisz zakupy w Internecie? Możesz trafić na celownik fiskusa

Od każdej transakcji przeprowadzonej między osobami prywatnymi należy odprowadzić wspomnianą daninę, która wynosi 2% rynkowej wartości zakupu. Ciekawostką jest, że podatek ten nie jest nowym wynalazkiem i funkcjonuje już od przeszło dwóch dekad, niemniej dopiero teraz fiskus otrzymał możliwość jego egzekwowania za sprawą danych otrzymanych od internetowych platform służących do handlu, takich jak Allegro lub OLX. Nim ruszymy z pochodniami na rządowe budynki, wypada podkreślić, że wymóg przekazywania informacji nt. wszelkich transakcji nie został wprowadzony przez polskich polityków, a ich kolegów po fachu z Unii Europejskiej.

W założeniu przepisy te miały pomóc w znalezieniu sprzedawców, którzy migają się od opłacania podatków, a jak wyszło w praktyce – dobrze widzimy. Problem w tym, że, jak przekazał portal Wyborcza.biz, wedle unijnej dyrektywy Urząd Skarbowy powinien mieć dostęp tylko i wyłącznie do informacji na temat liczby transakcji oraz obrotów poszczególnych internetowych handlarzy. Jak więc doszło do tego, że fiskus jest w stanie stwierdzić, że rok temu kupiliśmy na Allegro używany rower i zgłosić się z roszczeniami w związku z nieopłaconym podatkiem od tej transakcji?

Jak napisali urzędnicy Ministerstwa Finansów w odpowiedzi na pytanie wystosowane przez redakcję Wyborczej:

Krajowa Administracja Skarbowa może wykorzystać pozyskane informacje do weryfikacji prawidłowości i poprawności wypełniana obowiązków podatkowych przez sprzedawców. Bazując na danych o sprzedaży, KAS może wystąpić do konkretnej platformy o dane umożliwiające identyfikację kupującego, np. w celu zweryfikowania, czy odprowadzony został należny podatek od czynności cywilnoprawnych, który w przypadku umów sprzedaży ciąży właśnie na kupującym.

Ministerstwo Finansów

Oznacza to mniej więcej tyle, że otrzymane od platform internetowych informacje są przetrząsane w poszukiwaniu transakcji, których wartość przekracza określony limit (w tym przypadku 1000 zł). Jeśli takowe się znajdą, fiskus zwraca się do np. Allegro z prośbą o udostępnienie szczegółowych danych nabywcy, aby można było sporządzić pismo z wezwaniem do zapłaty.

Problem w tym, że wiele osób nie jest po prostu świadomych tego, że obowiązujące od kilkunastu lat prawo wymusza na nich odprowadzanie daniny od zakupu. Do tej pory urzędy nie miały możliwości egzekwowania tego prawa, niemniej za sprawą nowych unijnych przypisów otrzymały przywileje, z których nie omieszkają korzystać. Nawet jeśli ograniczają się one do ściągania kilkudziesięciu złotych z tytułu zakupu, o którym już zdążyliśmy zapomnieć.

Wybrane dla Ciebie