TestySprawdziłem port Hitman: Rozgrzeszenie na Nintendo Switch i jestem pozytywnie zaskoczony.

Sprawdziłem port Hitman: Rozgrzeszenie na Nintendo Switch i jestem pozytywnie zaskoczony.

Jedna z najbardziej niedocenianych pozycji w serii błyszczy na Nintendo Switch i obiecuje jeszcze lepsze wrażenia na Switchu 2 za sprawą darmowej aktualizacji. Hitman: Rozgrzeszenie to solidny port, który pokazuje, że w konsolce Japończyków zostało jeszcze sporo życia.

Hitman: Rozgrzeszenie na Nintendo Switch
Hitman: Rozgrzeszenie na Nintendo Switch
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Hitman: Rozgrzeszenie jest grą paradoksalną, bo moim zdaniem świetnie radzi sobie z przedstawieniem fabuły i ma zaskakująco dużo sekwencji napakowanych akcją, ale raczej niewiele w niej... takiego klasycznego Hitmana. Niemniej ma w moim sercu specjalne miejsce: to pierwsza pozycja z serii, w którą miałem okazję zagrać wiele lat temu na pececie. Dlatego niezmiernie ucieszyłem się, kiedy okazało się, że ekipa Feral Interactive (odpowiedzialna m.in. za wydanie Rozgrzeszenia na iOS i Androida) planuje przeportować ją na Nintendo Switcha.

Hitman: Rozgrzeszenie
Hitman: Rozgrzeszenie © Licencjodawca

Spędziłem już z Agentem 47 kilka dni i muszę Wam powiedzieć, że Hitman: Rozgrzeszenie działa i wygląda na tej konsoli zaskakująco dobrze. Oprawa graficzna przypomina to, co pamiętam z PlayStation 3 – jest dużo bloomu, sporo powierzchni odbija światło (nie zawsze prawidłowo), a w zasadzie wszystkim ostrym krawędziom brakuje wygładzania. Mimo tego przedstawiany tu tytuł naprawdę mi się podoba, ba, miejscami potrafi zachwycić. Szczególnie dobrze prezentują się tu klimatyczne oświetlenie i tekstury wysokiej jakości, a modele postaci i ich animacje są lepsze niż w wielu współczesnych produkcjach.

Pod kątem wydajności przygody Agenta 47 wypadają przyzwoicie – dostajemy tu 30 klatek na sekundę (z delikatnymi i rzadkimi spadkami), sterowanie jest responsywne i da się całkiem sensownie celować podczas większych strzelanin. Bardzo imponuje mi też fakt, że nawet w scenach, w których na ekranie pojawiają się dziesiątki NPC-ów (jak w klubie nocnym czy Chinatown), Switch radzi sobie całkiem dobrze. Jeśli chcemy mieć całkowicie stabilne 30 klatek na sekundę, to da się to zrobić poprzez odpalenie Rozgrzeszenia na Switchu 2 w trybie kompatybilności wstecznej. W tym przypadku nie odnotowałem już żadnych spadków płynności.

Hitman: Rozgrzeszenie
Hitman: Rozgrzeszenie© Licencjodawca

Niezależnie od tego, na jakiej konsoli odpalimy przygody Agenta 47, dostajemy rozdzielczość 720p w trybie przenośnym oraz 1080p w docku. To jak najbardziej akceptowalne wartości i nie zauważyłem tu żadnych śladów upscalingu.

Warto w tym miejscu dodać, że Hitman: Rozgrzeszenie w wersji na Nintendo Switcha działa w pełnej polskiej wersji językowej. Mamy tutaj do dyspozycji zarówno napisy, jak i dubbing. Choć nie jest on najwyższych lotów, to jednak zawsze miło, że taka opcja się pojawia i nie jest wycinana z portu.

Hitman: Rozgrzeszenie
Hitman: Rozgrzeszenie© Licencjodawca

Na koniec wspomnę jeszcze, że od twórców tej gry dostałem również zapewnienie, że w pierwszej połowie roku zobaczymy darmową aktualizację wprowadzającą tryb "Kontrakty" oraz bezpłatne ulepszenie gry do wersji na Nintendo Switch 2. Choć nie wiem jeszcze czego spodziewać się po wydaniu na mocniejszą konsolkę Japończyków, to zakładam, że znajdziemy tam opcję zabawy w 60 klatkach na sekundę i nieco wyższą jakość oprawy wizualnej.

Hitman: Rozgrzeszenie na konsole Nintendo jest dostępny wyłącznie w wersji cyfrowej i kosztuje 89,99 złotych w Nintendo eShop.

Mikołaj Łaszkiewicz, redaktor pcformat.pl

Wybrane dla Ciebie