AktualnościTesla: Naszym taksówkom kowboje niepotrzebni. Ściągaj kapelusz i wskakuj na testy

Tesla: Naszym taksówkom kowboje niepotrzebni. Ściągaj kapelusz i wskakuj na testy

Pod koniec ubiegłego tygodnia Tesla wysłała do teksańskiego Austin niewielką flotę swoich autonomicznych taksówek, aby sprawdzić, jak pojazdy te radzą sobie w akcji i czy podołają zadaniu bezpiecznego przewozu pasażerów.

Źródło: https://www.tesla.com/pl_pl
Źródło: https://www.tesla.com/pl_pl
Źródło zdjęć: © Tesla

W niedzielę na ulicę Austin wyruszyły autonomiczne pojazdy Tesli, które odbierały osoby zamawiające płatny przejazd i odstawiały je we wskazane miejsce. Elon Musk, prezes przedsiębiorstwa, określił to wydarzenie mianem przełomu, a ludzie, którzy mieli okazję przejechać się samochodem pozbawionym kierowcy, byli zadowoleni z przeżycia.

Robotaksówki Tesli wyjechały na ulicę stolicy Teksasu

Już na wstępie wypada zaznaczyć, że nie wszyscy chętni załapali się na wycieczkę na pokładzie robotaksówki Tesli. Zainteresowanie było ogromne, niemniej, ze względu na bezpieczeństwo, każdy z przejazdów musiał być ściśle monitorowany, aby uniknąć potencjalnych kłopotów i stworzenia zagrożenia na drodze. Do testów zaproszono więc wybraną grupkę influencerów, którzy to dodatkowo nagłośnili wydarzenie w mediach. Każda z tych osób została poproszona o uiszczenie symbolicznej opłaty w wysokości 4,20 dolara (co jest ewidentnie w stylu Muska).

Samochody Tesli przemierzały drogi dzielnicy znanej jako South Congress. Co prawda pojazdy rzeczywiście nie miały kierowców, acz na przednim fotelu pasażera zasiadał pracownik firmy, który pełnił funkcję czujnika bezpieczeństwa i powinien zareagować w przypadku wyczucia zagrożenia. Wedle dostępnych informacji, w żadnym z przypadków nie było to jednak potrzebne. W minioną niedzielę po Austin poruszało się łącznie dziesięć autonomicznych taksówek.

Sukces i... zmiana prawa

Jak więc widać, Musk i spółka dopięli swego, a robotaksówki pomału stają się faktem. Miliarder podkreślił, że jest to "punkt kulminacyjny dekad ciężkiej pracy", a "zarówno chip AI, jak i zespoły programistyczne zostały zbudowane od podstaw w firmie Tesla".

Mimo że zakończone sukcesem przedsięwzięcie bez wątpienia zasługuje na słowa uznania, rynkowi analitycy podkreślają, że przed pojawieniem się na ulicach miast ogromnych, pozbawionych stałego nadzoru flot autonomicznych samochodów minie jeszcze sporo czasu. Philip Koopman, specjalizujący się w technologii pojazdów autonomicznych profesor inżynierii komputerowej na Uniwersytecie Carnegie Mellon, przekazał redakcji Reuters, że wczorajsze wydarzenie jest dopiero "końcem początku", a nie "początkiem końca", jak zdałyby się sugerować słowa Elona oraz innych przedstawicieli branży, jak choćby Waymo lub Alphabetu (spółki-matki Google).

Oczywiście władze stanowe oraz federalne postanowiły zareagować na nadejście ery taksówek pozbawionych kierowców z krwi i kości. Greg Abbott, gubernator Teksasu związany z amerykańską Partią Republikańska, w piątek podpisał przepisy zabraniające operowania autonomicznymi samochodami bez uzyskania wcześniej zgody na szczeblu całego stanu.

Co więcej, sukces robotaksówek odbił się pozytywnie na wycenie akcji Tesli, acz nieznacznie. Od wczoraj wzrosły one o niespełna 2% i zatrzymały się na poziomie 1 212 zł, niemniej w skali miesiąca i tak zaliczyły spadek rzędu 3,92%. Jeśli jednak Elon Musk rzeczywiście zacznie poświęcać swojej firmie więcej czasu i zgodnie z zapowiedzią odejdzie na dobre z polityki, być może popularnemu producentowi samochodów elektrycznych uda się odzyskać dawną reputację.

Jakub Dmuchowski, dziennikarz pcformat.pl

Wybrane dla Ciebie