AktualnościTomb Raider z nieoczekiwanym portem na Switcha 2. Momentami gra wygląda gorzej niż na PlayStation 3

Tomb Raider z nieoczekiwanym portem na Switcha 2. Momentami gra wygląda gorzej niż na PlayStation 3

Biblioteka gier drugiego Switcha wciąż się poszerza, niemniej niektórzy deweloperzy nadal nie traktują konsoli Nintendo poważnie. Niespodziewany remake Tomb Raidera z 2013 r. co prawda wyciska na handheldzie 60 klatek na sekundę, niemniej oferuje przy tym jakość obrazu gorszą niż na PlayStation 4, a nawet PlayStation 3.

Tomb Raider
Tomb Raider
Źródło zdjęć: © Steam

Co do portu Tomb Raider Definitive Edition na Nintendo Switch 2 nikt nie miał wysokich oczekiwań – głównie dlatego, że istnienie projektu do ostatniej chwili było utrzymywane w tajemnicy. Biorąc pod uwagę jakość tej wersji, nie powinno to jednak nikogo dziwić. Z ustaleń redakcji Digital Foundry wynika, iż pod kątem wizualnym gra prezentuje się gorzej od edycji na PlayStation 4, czasem ustępując nawet pierwowzorowi wypuszczonemu jeszcze za czasów PlayStation 3 i Xboksa 360. Graficzne braki nieco rekompensuje płynność działania i stabilne 60 klatek na sekundę, niemniej niesmak pozostaje.

Tomb Raider na Switchu 2 wygląda gorzej niż na PlayStation 4

Jak udowadniają produkcje pokroju Assassin's Creed Shadows, przygotowanie dobrze wyglądającego portu na Switcha 2 jest zadaniem trudnym, ale nie niemożliwym w realizacji. Najnowsza część sagi traktującej o zakapturzonych zabójcach co prawda wygląda na sprzęcie Nintendo gorzej, niż na pecetach i "dużych" konsolach, niemniej różnice nie gryzą przesadnie w oczy. Co więcej, mówimy o wciąż świeżej produkcji, wydanej oryginalnie marcem tego roku. Z kolei Tomb Raider Definitive Edition, stanowiące miękki reboot przygód Lary Croft, ma już ponad dekadę na karku, więc nijak nie uzasadnia to kiepskiego wyglądu na popularnym handheldzie.

Tomb Raider Definitive Edition Switch 1/Switch 2 Review - Big Downgrades vs PS3/PS4

Jak podkreślił Sam Machkovech z Digital Foundry, dotychczasowe porty na Switcha 2 przyzwyczaiły nas do jakości zbliżonej, a czasami nawet lepszej, niż na Xboksach Series S. Aspyr zaś, z bliżej nieznanego powodu, postanowiło zrobić krok wstecz i wypuściło produkt, który szczegółowością obrazu momentami ustępuje wydaniu sprzed 12 lat.

Z testów wynika, że niektóre obiekty, jak np. roślinność, nie rzucają już cieni lub są one statyczne, ewentualnie niskiej rozdzielczości. Oberwało się także okluzji otoczenia oraz teselacji, która to potrafi się w ogóle nie wczytać, pozostawiając dziwne, rozmazane tekstury. Zredukowano przy tym zasięg rysowania otoczenia w oddali, tym samym sprawiając, że niektóre widoki prezentują się gorzej niż na emerytowanym już PS3. Zabrakło także technologii TressFX, odpowiedzialnej za animację kucyka Lary i jego naturalne poruszanie się podczas akrobacji i licznych wymian ognia.

Co więcej, odsłona Tomb Raider Definitive Edition na Nintendo Switch 2 pod kątem graficznym nie różni się przesadnie od tej, która została wypuszczona na pierwszą wersję handhelda. Co prawda Switch 2 jest w stanie wycisnąć 60 FPS przy rozdzielczości 1080p, kiedy jego poprzednik męczy się z 30 klatkami w dynamicznym 900p, niemniej z handhelda z pewnością dałoby się wyciągnąć jeszcze więcej. Teorię tę zdaje się potwierdzać fakt, iż opisywany tytuł działa w Full HD zarówno podczas pracy bezprzewodowej, jak i po zadokowaniu do stacji. To oznacza, że karta graficzna powinna mieć jeszcze spory zapas mocy, którego po prostu nie wykorzystano.

Jakub Dmuchowski, redaktor pcformat.pl

Wybrane dla Ciebie