Więzienie za sabotaż po odejściu z pracy. Dotkliwa kara dla programisty
Rozstania z pracodawcami mogą być bolesne. Tym razem jednak były pracownik posunął się za daleko i najprawdopodobniej spędzi sporo czasu za kratami.
Sprawa dotyczy 55-letniego Davisa Lu, który był zatrudniony w amerykańskiej firmie Eaton Corp., odpowiadającej za zarządzanie energią elektryczną. Programista pracował tam przez okres 11 lat – jednak wskutek reorganizacji przedsiębiorstwa zajęcie to najwyraźniej przestało mu odpowiadać. To zaś najprawdopodobniej było powodem, dla którego zaczął dopuszczać się sabotażu komputerów – i to, jak się okazuje, na różne sposoby.
Sabotaż u pracodawcy – kara więzienia dla programisty
Najpoważniejszym zarzutem jest zainstalowanie tzw. killswitcha. Według amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości kod ten został automatycznie aktywowany w momencie, kiedy Davis Lu rozstał się ze swoim pracodawcą. Program dział na serwerze, do którego wyłączny dostęp miał pracownik, powodował zaś awarię systemu poprzez wprowadzanie niekończącej się pętli. To jednak nie koniec.
Analiza oprogramowania wykazała również istnienie innego nieautoryzowanego programu. Ten miał powstać wcześniej i powodować m.in. automatyczne usuwanie danych pracowników, a także aktywację wspomnianego wcześniej killswitcha. Według Departamentu Davis Lu miał również badać "metody eskalacji uprawnień, ukrywania procesów i szybkiego usuwania plików, co wskazuje na zamiar utrudniania wysiłków jego współpracowników w celu rozwiązania zakłóceń w systemie".
Oskarżony przyznał się do stworzenia kodu zakłócającego działanie systemów firmy i został przez ławę przysięgłych uznany winnym zarzucanych mu czynów. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności, jednakże data ogłoszenia werdyktu nie została jeszcze ustalona. Wiadomo jednak, że programista będzie składał apelację od wyroku.