X pozwala na szerzenie rosyjskiej dezinformacji? Na to wskazują wyniki badań
Należącemu do Elona Muska serwisowi społecznościowemu zarzucane jest nagminne ignorowanie wytycznych Unii Europejskiej co do walki z rosyjską propagandą i dezinformacją szerzoną w sieci. Moderacja portalu podobno ignoruje przesyłane zgłoszenia, a kontrowersyjne treści są widoczne na portalu mimo sprzeciwu ze strony społeczności.
Jak donosi dziennik internetowy The Brussels Times, X łamie unijne przepisy wynikające z ustawy o usługach cyfrowych (ang. Digital Services Act, DSA). Tym razem serwisowi zarzucono ignorowanie krążącej po nim rosyjskiej propagandy, i to nawet pomimo licznych zgłoszeń w jej sprawie trafiających do moderatorów.
X pozwala na szerzenie rosyjskiej dezinformacji?
Wspomniany dziennik, powołujący się na wyniki badań przeprowadzonych przez Science Feedback i Alliance4Europe, stwierdził, że praktycznie żaden materiał uznawany za nielegalny wedle prawa Unii Europejskiej nie znika z łamów X-a. Niewiedza moderacji jest wykluczona, jako że lwia część takich treści jest podobno ręcznie oflagowywana przez użytkowników platformy.
WeMove Europe, ugrupowanie, które zleciło przeprowadzenie dochodzenia w sprawie pochodzącej z Rosji dezinformacji na portalu we władaniu Elona Muska, stwierdziło, że ze 124 zgłoszonych postów zaledwie jeden z nich został usunięty. W przypadku 51 z nich włodarze serwisu wysłali potwierdzenie otrzymania zgłoszenia, jednakże na tym ich rola się zakończyła, jako że żadne dalsze kroki nie zostały podjęte. Ponad połowa, bo aż 71 zgłoszeń wpisów, została jednak całkowicie przemilczana przez moderację.
Zgłosiliśmy 125 nielegalnych postów, a X zignorował prawie wszystkie z nich. Zgodnie z DSA nie jest to tylko niepowodzenie moderacji treści – jest to naruszenie prawa UE i podważa wysiłki Europy w walce z dezinformacją w czasach rosnących zagrożeń dla bezpieczeństwa.
Gwoli przypomnienia – w ramach sankcji nałożonych w wyniku napaści na Ukrainę w 2022 r., rosyjskie media państwowe oraz ich wszelkiej maści przybudówki podające się za niezależne organizacje otrzymały zakaz dzielenia się swoją twórczością z obywatelami państw członkowskich Unii Europejskiej. Wspomniana już ustawa o usługach cyfrowych zakłada z kolei, że wydawcy treści sklasyfikowani jako VLOP (Very Large Online Platform, pol. bardzo duża platforma internetowa) mają obowiązek walczyć z podmiotami łamiącymi tę zasadę i regularnie kasować publikowane przez nie materiały.
X, wedle słów WeMove Europe i The Brussels Time, z zadania tego się nie wywiązuje, co potwierdzać mają przytoczone powyżej dane. W serwisie możemy znaleźć wpisy dodane przez konta należące do rosyjskich dyplomatów i agencje medialne, takie jak Sputnik. Prócz nich śmiało poczynają sobie także konta związane z Kremlem, takie jak Doppelgänger.
Rosjanom zarzuca się sianie propagandy w kontekście toczącego się na Ukrainie konfliktu zbrojnego i podsycanie niepokojów społecznych na szeroko rozumianym Zachodzie. Nawiązano także do prowadzonych przez nich w przeszłości kampanii dezinformacyjnych dotyczących Covid-19 oraz zmianom klimatycznym.
Jeśli wierzyć pogłoskom, Komisja Europejska pomału zbliża się do zakończenia jednego z dochodzeń prowadzonych w związku z potencjalnym naruszeniem przepisów DSA przez X-a. Na ten moment jego szczegóły ani płynące z niego wnioski nie są znane, niemniej działania polityków podobno zostały opóźnione z powodu szczególnej ostrożności i chęci uniknięcia otwartego konfliktu z prezydentem USA, Donaldem Trumpem, który swego czasu był blisko związany z Elonem Muskiem.
Jakub Dmuchowski, dziennikarz pcformat.pl