Sałatka kalifornijska
Flagowcowi Czerwonych przypadło drugie miejsce i podobnie jak siedziby obu konkurentów mieszczą się w sąsiednich miastach Santa Clara i Sunnyvale, tak aż do 7. lokaty naszego rankingu mamy dokładnie wszystko wymieszane: raz AMD, raz Intel (poprzednio w dużym teście niebieskie modele zajmowały sześć pierwszych pozycji). Co więcej, procesory z tych samych półek cenowych okupują sąsiednie pozycje (rozpiętość jest bardzo duża, bo za najdroższy układ trzeba wyłożyć prawie cztery razy więcej niż za najtańszy). Chodzi o przedziały do 700 zł (Core i5-9400F kontra Ryzen 5 2600X), do 1100 zł (Core i5-9600K naprzeciwko Ryzena 5 3600X), do 1800 zł (Core i7-9700K vis-à-vis Ryzena 7 3700X) i do 2300 zł (Core i9-9900K w starciu z Ryzenem 9 3900X).
Jeśli więc ktoś założy sobie pewien budżet, to będzie mógł wybierać także między obiema platformami, mając zbliżoną wydajność CPU. Trzeba też zauważyć, że procesory Intela wreszcie potaniały, co jest pochodną rozwiązania problemów z mocami produkcyjnymi. Mimo to szybkie spojrzenie na cenę i osiągi jasno wskazuje, że nie ma sensu kupowanie Core i7-8700K i Core i5-8600K, bo po prostu nowsze ich odpowiedniki są wydajniejsze i kosztują mniej. Inaczej jest u AMD: bardzo dobre ceny procesorów poprzedniej generacji czynią z nich naprawdę łakome kąski i nie przypadkiem te CPU zdobyły wyróżnienie w ocenie opłacalności.
Wiatraczek na nie
Zanim przejdziemy do analizy danych, zdradzę to, czego nie ma w tabeli. Po pierwsze pod większym obciążeniem wchodzi się w taki zakres temperatury chipsetu X570, że studzący go wiatraczek zaczyna hałasować (niezależnie od wybranego w UEFI profilu pracy). Po drugie w bardziej wymagających zadaniach temperatura procesorów AMD (wszystkie testy odbyły się z chłodzeniem Wraith Prism) rośnie tak bardzo, że potrafi przekroczyć 90°C (choć nie w grach). Widać więc, że producent ustalił odpowiedni limit wysoko, bo CPU nie zwalniają z powodu przegrzewania się. Bardziej pożądane są jednak wartości niższe o co najmniej 20°C i jeśli zakładamy scenariusz silnego obciążenia aplikacjami wielowątkowymi, to trzeba poważnie rozważyć zakup innego zestawu chłodzącego. Mamy wobec tego do czynienia z sytuacją, w której z jednej strony chwalimy kompletność oferty AMD (kupujący nie musi troszczyć się o jeszcze jeden element platformy), ale z drugiej osoba o bardziej wygórowanych oczekiwaniach co do jakości schładzacza po prostu musi przepłacić, odkładając na półkę pudełko po procesorze z radiatorem i wentylatorem w środku.
Dobry smak siedmiu nanometrów
Możliwości Intela znamy, jedyną niewiadomą były osiągi Core i5-9400F, więc rezultaty nie są zaskoczeniem. Najważniejszy jest poziom, na który wspięły się nowe Ryzeny. Uchylamy kapelusza przed inżynierami AMD, bo wykonali swoją pracę bardzo dobrze. Dotychczasowy słabszy punkt – wydajność w grach – został wyraźnie wzmocniony. Jak pokazuje matryca z porównaniem CPU w parach, tylko Shadow of the Tomb Raider i Far Cry 5 oparły się naporowi architektury Zen 2. W pozostałych grach w niższych rozdzielczościach i przy niższych detalach układy AMD są w stanie osiągnąć lepsze wyniki niż konkurent. W miejscach zwycięstwa modeli Intela przewaga ma wartości od kilku do kilkunastu klatek na sekundę (rzadko zdarza się nieco ponad 20), ale w gorszych miejscach nie jest to różnica między np. 60 a 45 klatkami na sekundę, ale typu 120 do 105.
To pozwala na stwierdzenie, że – mając na względzie różnice w taktowaniach na korzyść Niebieskich na poziomie ok. 10 proc. – Ryzeny są już wydajnościowo bardzo zbliżone do CPU Intela. Cel został więc osiągnięty, na czym pieczęć stawiają wyniki testów w programach użytkowych. Właściwie tylko rezultaty w PCMarku 10 są po stronie architektury Core (przewaga 3–10 proc.), a wszystkie inne testy przemawiają zdecydowanie za wyborem Zen 2. I tak HandBrake notuje przewagi 9–27 proc., 7-Zip – 31–49 proc., a Blender kończył renderowanie w czasie krótszym o 25–33 proc. Czy – mówiąc terminologią boksu – nie jest to nokaut? Dopiszmy do tego możliwości samej platformy (więcej linii PCI Express na podłączanie urządzeń, dużo więcej portów USB 3.1 Gen2, przydatna na przyszłość obsługa PCIe w wersji 4.0, a jeśli ktoś obrabia wideo, to z odpowiednim dyskiem już teraz) i obraz rynku wygląda inaczej niż jeszcze miesiąc temu.