Niezbędnik gracza
Proces tworzenia układów graficznych jest natomiast zupełnie inny. AMD od czterech lat (od czasu układów Radeon HD 7000) rozwija architekturę Graphics Core Next, co ma zarówno zalety, jak i wady. Do pierwszych należy stabilność platformy i brak rewolucyjnych zmian, które – jak wiadomo – także w przypadku sprzętu komputerowego nie zawsze wychodzą na dobre. Minusem jest brak przełomowych nowości – zazwyczaj nowa seria kart w większości obejmuje stare modele z nowymi oznaczeniami – tylko niektóre układy są faktycznie nowe.
Najlepszym przykładem jest seria Rx 300. Radeon R9 380 jest odświeżonym układem R9 285 z nieco wyższymi parametrami (z zegarem rdzenia 970 MHz i zegarem pamięci 1425 MHz), a najważniejszą zmianą jest to, że układy są dostępne z pamięcią o pojemności 4 GB. Podobnie R7 370 jest dokładnym następcą układu 265, a R7 360 zastępuje układ 260.
Osoby śledzące rynek kart graficznych doskonale wiedzą, że w przypadku nowych serii kart Nvidii można „naciąć się” i trafić na modele starszej generacji, choć działa to i w drugą stronę, czego dowodem jest GeForce GTX 750 Ti – jedyny układ z najnowszej rodziny Maxwell, który znalazł się wśród starszych kart z serii 700 (Kepler).
Inaczej jest jednak w przypadku technologii służących synchronizacji pracy karty graficznej i monitora. W przypadku AMD jest to FreeSync, natomiast Nvidia równolegle rozwija technologię G-Sync. Efekt stosowania obu rozwiązań jest taki sam (można wyłączyć synchronizację pionową bez przykrych konsekwencji w postaci rwania obrazu), ale w obu przypadkach potrzebny jest monitor wspierający dane rozwiązanie. Zatem wymiana Radeona na GeForce’a (lub na odwrót) sprawi, że konieczna będzie również wymiana monitora – w przeciwnym wypadku stracisz dostęp do danej funkcji, warto więc o tym pamiętać przed zakupem grafiki. Monitory z technologią FreeSync są znacznie tańsze (kosztują od 1200 zł – model LG 29UM67), bo w przeciwieństwie do G-Sync nie wymaga ona osobnego modułu sprzętowego.