10 lat więzienia za jednego e‑maila
We sierpniowym numerze PC Formatu piszemy o cenzurze internetu w Chinach. Jedną z represjonowanych osób jest dziennikarz skazany na 10 lat więzienia za wysłanie do Stanów Zjednoczonych listu ze streszczeniem rozporządzenia partii komunistycznej.Wiadomość wysłał za pomocą konta pocztowego huoyan1989@yahoo.com.cn.
Chińskie władze wystąpiły do Yahoo! o ujawnienie danych osobowych właściciela konta, co umożliwiło jego zatrzymanie, a następnie oskarżenie o "nielegalne dostarczanie tajemnic państwowych obcym jednostkom". Yahoo! broniło się do tej pory, twierdząc, że nie wiedziało o podstawie ujawnienia danych, a także konsekwencjach, jakie grożą właścicielowi wspomnianego adresu e-mailowego. Rzekomo władze chińskie występowały w przeszłości do Yahoo o takie dane w przypadku spraw o morderstwo, terroryzm lub pornografię dziecięcą - podejrzewano więc, że tak jest i tym razem.
Tymczasem Dui Hua Fundation ujawniła na swoim blogu tłumaczenie listu, jaki portal Yahoo! otrzymał od chińskiego ministerstwa bezpieczeństwa, datowany na 22 kwietnia 2004 r. Z treści pisma jasno wynika, jakie zarzuty zostaną postawione dziennikarzowi. Władze żądają ujawnienia danych podanych podczas procesu rejestracji, adresu IP komputera, z którego dokonywano logowania na konto, a także wszystkich znajdujących się na koncie wiadomości, które mogą być przydatne w sprawie dotyczącej "podejrzenia o ujawnienie tajemnic państwowych". - "Nie trzeba być specjalistą od prawa chińskiego, aby wiedzieć, że zarzut o "ujawnianie tajemnic państwowych" służy zazwyczaj aresztowaniu krytyków reżimu" - pisze Joshua Rosenzweig, menedżer Dui Hua Fundation. Joshua dodaje ponadto, że jego zespół sprawdził wcześniej list pod kątem autentyczności i nie ma co do niej wątpliwości.
Ujawnienie listu może oznaczać spore kłopoty dla Yahoo!, które już od dłuższego czasu znajduje się w ogniu krytyki organizacji działających na rzecz praw człowieka. Amnesty International wielokrotnie wymieniała portal (obok Microsoftu oraz Google) jako głównych winowajców rosnącej cenzury w internecie. W międzyczasie Yahoo! pomogło również w aresztowaniu innego chińskiego dziennikarza - Li Zhi, krytykującego zjawisko korupcji w kraju.
Źródło: Spiegiel Online / Dziennik Internautów