Apple zmienia zasady swojego sklepu z aplikacjami, aby sprostać wymogom UE
Wygląda na to, że protest ze strony Apple i energiczne wzbranianie się przed wdrożeniem zmian w App Store mają się wreszcie ku końcowi. Przynajmniej w teorii.
Wedle tego, co napisali redaktorzy Reuters, Apple zdecydowało się wreszcie wprowadzić zmiany w App Store. Wydarzenie to miało miejsce w miniony czwartek, tj. 26 czerwca, a w jego wyniku developerzy otrzymali możliwość kierowania użytkowników swoich aplikacji poza cyfrowy sklep giganta z Cupertino.
Apple zmienia zasady swojego sklepu z aplikacjami
Wypada przy tym nadmienić, że działania amerykańskiej korporacji nie wynikały z dobroci serca, a są pokłosiem wymogu postawionego przez organy antymonopolowe Unii Europejskiej. Swoje stanowisko w tej sprawie określiły jasno już wiele miesięcy temu, niemniej Apple otrzymało czas na zapoznanie się z dokumentacją oraz wdrożenie poprawek w swoim ekosystemie. Oczywiście przedsiębiorstwo, mimo swojej współpracy z unijnymi regulatorami, wcale nie jest zadowolone z takiego obrotu spraw. Jak przekazał przedstawiciel firmy:
Komisja Europejska wymaga od Apple wprowadzenia szeregu dodatkowych zmian w App Store. Nie zgadzamy się z tym wynikiem i planujemy złożyć apelację.
Amerykanie poinformowali, że za sprawą wywalczonych przez Unię modyfikacji developerzy będą uiszczać opłatę manipulacyjną rzędu 20% kwot zakupów dokonywanych za pośrednictwem App Store. Mniejsze firmy mogą zaś liczyć na taryfę ulgową, a Apple twierdzi, że w ich przypadku rzeczona opłata może zostać obniżona nawet do 13%.
Mimo że producenci otrzymali wreszcie szansę na umożliwienie konsumentów dokonywanie płatności z ominięciem systemu Apple, korporacja nie ma zamiaru w pełni odcinać się od rzeki gotówki, którą generuje pobierana prowizja. Od każdej transakcji dokonywanej poza App Store, Tim Cook i spółką żądają daniny w wysokości od 5 do 15% jej wartości.
Jak podkreśla agencja Reuters, wprowadzone przez technologicznego giganta zmiany zostały mają na celu ochronienie go przed potencjalnymi karami ze strony Unii Europejskiej. Jeśli firmie nie udałoby się sprostać przepisom wprowadzonym w ramach DMA (Digital Markets Act, pol. ustawa o rynkach cyfrowych), musiałaby się liczyć z codziennymi grzywnami na poziomie 5% globalnego utargu z tego okresu (lub 50 milionów euro). Przedsiębiorstwo otrzymało 60 dni na dostosowanie się do nowych regulacji, a swój opór Apple przypłaciło już nałażoną w kwietniu karą rzędu pół miliarda euro.
To wciąż jednak nie koniec i niewykluczone, że Komisja Europejska uzna ostatnie działania Apple za niewystarczające. Swoją opinię w tej kwestii wyraził z kolei już Tim Sweeney – prezes studia Epic Games, któremu ze spółką dowodzoną przez Tima Cooka zdecydowanie nie jest po drodze. Jak pierwszy ze wspomnianych Timów napisał na X-ie:
Mężczyzna uważa, że "opodatkowanie" przez Apple transakcji odbywających się bez jego udziału jest nieśmiesznym żartym. Sweeney podkreślił również, że firma rzuca wiele kłód pod nogi developerom, którzy pragną udostępnić własne systemy płatności w aplikacjach. Wśród wymienionych przez niego zagrywek znalazło się blokowanie automatycznych aktualizacji takich programów, ograniczanie ich widoczności w sklepie, a nawet odcinanie od wsparcia technicznego i wyłączenie z trybu współdzielenia z członkami rodziny. W skrócie – gigant z Cupertino pragnie się upewnić, że "korzystanie z tych aplikacji będzie celowo godnym pożałowania doświadczeniem dla użytkowników i komercyjną porażką dla programistów".