Były szef TSMC na celowniku tajwańskich służb. Padły podejrzenia o przekazywanie firmowych sekretów Intelowi
Intel zaprzeczył, jakoby pracujący dla niego były starszy dyrektor TSMC wykradał tajemnice handlowe tajwańskiej korporacji i przekazywał je obecnemu pracodawcy. Służby zdają się jednak nieprzekonane, w związku z czym na dom mężczyzny został przeprowadzony nalot, a należące do niego komputery – przejęte.
Giganci technologiczni nie mają w zwyczaju dzielić się swoimi sekretami handlowymi, a ochrona autorskich rozwiązań przed konkurencją jest jednym z największych wyzwań, z którymi muszą się mierzyć korporacje pokroju TSMC. Bezpieczeństwo niektórych tajemnic skrywanych przez tajwańskie przedsiębiorstwo stanęło pod znakiem zapytania, gdy jego były starszy wiceprezes, Wei-Jen Lo, postanowił związać się z Intelem. W związku z powyższym Taiwan Semiconductor Manufacturing Company Limited postanowiło złożyć w Sądzie ds. Własności Intelektualnej i Handlowej Tajwanu akt oskarżenia przeciw mężczyźnie, a lokalne władze podeszły do tego zagadnienia nad wyraz poważnie.
Intel zaprzecza, jakoby były pracownik TSMC wykradał tajemnice handlowe
Wedle informacji przytoczonych przez redakcję Reuters, Lo jest podejrzany o naruszenie tajwańskiej ustawy o bezpieczeństwie narodowym. O fakcie tym poinformowano publikę za sprawą oświadczenia wydanego przez prokuraturę Tajwanu, a dokładniej – jej wydział zajmujący się sprawami dotyczącymi własności intelektualnej.
W związku z prowadzonymi działaniami, w minioną środę służby przeprowadziły nalot na dwa domy należące do Wei-Jena Lo. W trakcie przeszukania zabezpieczono wszystkie komputery należące do byłego pracownika TSMC, przejęto także znalezione nośniki danych oraz inne materiały dowodowe mogące mieć związek z trwającym dochodzeniem. Sąd postanowił pójść o krok dalej i zatwierdził nawet wniosek umożliwiający zajęcie nieruchomości oraz udziałów będących własnością Wei-Jena.
Intel, który po raz wtóry dał zatrudnienie Lo, odcina się od pogłosek, jakoby jego pracownik wykradał tajemnice handlowe będące własnością innej korporacji. Amerykańska firma podkreśliła, że "na podstawie wszystkich jej znanych informacji nie ma powodu, aby sądzić, że zarzuty dotyczące pana Lo są zasadne".
Gigant technologiczny zaznaczył, iż jego rygorystyczne zasady wykluczają wykorzystanie własności intelektualnych stron trzecich, aczkolwiek Taiwan Semiconductor Manufacturing Company Limited zdaje się co do tego średnio przekonane. Z wystosowanego przez TSMC komunikaty wynika, że "istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że Lo wykorzystuje, ujawnia lub przekazuje tajemnice handlowe i poufne informacje TSMC firmie Intel, co powoduje konieczność podjęcia działań prawnych".
Jak już zostało wspomniane, nie jest to pierwszy raz, gdy Wei-Jen Lo zasila szeregi Intela. Mężczyzna odszedł z przedsiębiorstwa w 2004 r., niemniej do tego momentu spędził w nim bite 18 lat. W TSMC mężczyzna wytrzymał aż 21 wiosen, robiąc przy tym niemałą karierę i zyskując stanowisko starszego wiceprezesa. Powrót do byłego pracodawcy po tak długiej przerwie wywołał wiele spekulacji, niemniej Amerykanie przekonują, że za tą historią nie kryje się drugie dno. Intel napisał, iż "migracja talentów między przedsiębiorstwami jest powszechną i zdrową częścią branży", a opisywana sytuacja niczym nie wyróżnia się na tle tysięcy jej podobnych.
Jakub Dmuchowski, redaktor pcformat.pl