AktualnościCzy aplikacje typu deepfake mogą się do czegoś przydać?

Czy aplikacje typu deepfake mogą się do czegoś przydać?

Programy do podmiany twarzy wciąż wzbudzają kontrowersje i popychają badaczy do prac, które mają zniwelować zagrożenia związane z używaniem takich aplikacji.

Czy aplikacje typu deepfake mogą się do czegoś przydać?
Źródło zdjęć: © Gerd Altmann - Pixabay

Popularność deepfake'ów nie maleje. Jednak oprócz dostarczania rozrywki mogą one też stanowić źródło zagrożenia. Obawy dotyczą między innymi podszywania się cyberprzestępców pod użytkowników korzystających z aplikacji typu deepfake. Podczas międzynarodowego sympozjum na temat przetwarzania obrazu (International Symposium on Visual Computing, ISVC) zaprezentowano system, który w założeniu ma wykorzystywać generatywne sieci współzawodniczące (Generative Adversarial Networks, GAN) do ochrony naszej prywatności, zamiast działać nam na szkodę.

Publikacja dotyczy stosowania „face-swappingu” do ukrywania prawdziwej tożsamości prezentowanej osoby. Nowa metoda ma polegać na tym, że na twarz naniesionych zostanie - przy zastosowaniu algorytmów - ok. półtora miliona wygenerowanych elementów składających się z obrazów innych twarzy. Program ma pomóc w ukryciu detali twarzy osoby, która znajduje się na zdjęciu lub filmie, bez utraty jej faktycznej ekspresji. Metoda ta mogłaby znaleźć zastosowanie między innymi do ochrony świadków. Kod źródłowy do eksperymentowania z tworzeniem filmów, które mają rozwinąć tę technologię, jest ogólnodostępny.

Nie wiadomo, czy zakrywanie twarzy poprzez tworzenie nowej wizualizacji złożonej z elementów twarzy innych, faktycznie podniesie nasz komfort życia. Istnieje w końcu pewne prawdopodobieństwo, że losowo wygenerowane obrazy nałożone w celu zmiany rysów np. przestępcy będą prowokować odbiorcę newsa do szukania w tym „nowym obliczu” twarzy rzeczywistej, niewinnej osoby.

Wybrane dla Ciebie