Czy zakaz telefonów w szkołach działa? Wyniki po dwóch latach testów
W większości australijskich stanów zakaz korzystania z telefonów komórkowych w szkole wszedł w życie już dwa lata temu. Czy od tego momentu zaobserwowano poprawę uwagi wśród uczniów, czy też blokada nie przyniosła oczekiwanych rezultatów?
O szkodliwości smartfonów oraz o ich negatywnym wpływie na zdolność do utrzymania uwagi można by się było rozpisać, powołując przy tym na liczne badania przeprowadzone na grupach kontrolnych. To już jednak może okazać się zbędne, jako że Australia, która wprowadziła zakaz korzystania z takich urządzeń w placówkach edukacyjnych już dwa lata temu, podzieliła się pierwszymi wnioskami płynącymi z tego swoistego eksperymentu. Starczy wspomnieć, że nauczyciele zauważyli ogromną poprawę w zachowaniu podopiecznych – nie tylko w kontekście nauki, ale i relacji z równieśnikami.
Pierwsze efekty zakazu telefonów w australijskich szkołach
W stanie Wiktoria zakaz smartfonów w szkołach podstawowych i średnich wszedł w życiu już w 2020 roku, zaś w następnych latach na krok ten zdecydowały się także Tasmania, Zachodnia Australia, Nowa Walia Południowa, Południowa Australia i, jako ostatnie, Queensland. Na zebranie danych i ocenę efektów płynących z blokady było więc sporo czasu, a teraz, w dobie, gdy podobne posunięcie jest rozważane w wielu innych państwach, warto je przytoczyć.
W przeciągu roku od zaczęcia obowiązywania przepisu aż 95% dyrektorów prawie 1000 placówek przebadanych przez Centrum Departamentu Edukacji stanu Nowa Południowa Walia przekazało, że ich zdaniem zakaz miał pozytywny wpływ na funkcjonowanie dzieci i powinien zostać utrzymany. Około 81% ankietowanych potwierdziło, że uczniowie zaczęli się lepiej uczyć, co prawdopodobnie było wynikiem skupienia się na temacie lekcji, a nie ekranie telefonu. Co więcej, i z perspektywy czasu nawet bardziej istotne, 86% przekazało, że zaobserwowali znaczną poprawę w zachowaniu młodzieży, która była bardziej skora do integracji i socjalizacji. Prócz tego, co raczej nie jest żadnym zaskoczeniem, 87% respondentów poinformowało, że wśród dzieci zauważyć dało się znaczną poprawę koncentracji i były one mniej podatne na przeróżne rozpraszacze.
Jak w rozmowie z dziennikiem The Guardian przekazał Caleb Peterson, zarządzający jedną z australijskich szkół:
Kiedy telefon jest w zasięgu ręki, umysł ucznia jest tylko w połowie obecny w klasie. Chcieliśmy odzyskać ich pełną uwagę. Efekty były oczywiste. Od czasu wprowadzenia zakazu obserwujemy lepszy przebieg lekcji, mniej przerw i lepszy rytm nauczania. Zmniejszyła się liczba konfliktów związanych z urządzeniami, a przerwy i lunch wyglądają teraz inaczej – jest więcej gier, rozmów i pozytywnych interakcji między uczniami a pracownikami. To atmosfera, której naprawdę pragniesz dla młodych ludzi.
Głosy krytyczne
Oczywiście nie wszyscy są zadowoleni z blokady. Po drugiej stronie barykady stoi wielu uczniów, w szczególności tych uczęszczających do szkół średnich, dla których smartfon stał się nieodzownym towarzyszem każdego dnia i nie wyobrażają sobie życia bez szybkiego dostępu do urządzenia. Z wypowiedzi niektórych osób wynika, że ich współtowarzysze nadal sięgają po telefony w czasie zajęć, niemniej musieli się z tym lepiej kryć.
Inni z kolei są zdania, że wprowadzenie zakazu korzystania ze smartfonów w szkołach to jedynie półśrodek i próba zamaskowania problemu, który leży zupełnie gdzie indziej. Zdaniem profesora Neila Selwyna to rodzice powinni dbać o to, aby ich najmłodsi odpowiednio korzystali z technologii i zbytnio na niej nie polegali w każdym aspekcie codzienności.
Powiedziano nam, że zakaz używania telefonów ograniczy cyberprzemoc, zwiększy koncentrację uczniów w klasie i zwolni nauczycieli z konieczności dyscyplinowania uczniów za niewłaściwe używanie telefonów. Niektórzy politycy obiecali poprawę wyników w nauce i zdrowia psychicznego uczniów. Jednak jednym z głównych powodów wprowadzenia tych zakazów była niewątpliwie ich popularność. Młodzi ludzie spędzają znacznie więcej czasu poza szkołą, więc tak naprawdę powinniśmy rozmawiać o tym, jak rodzice i rodziny regulują korzystanie z urządzeń przez dzieci w domu. Niestety, nie jest to coś, co większość polityków chce robić. Zakazy używania telefonów w szkole są więc stosunkowo bezbolesnym sposobem, aby ludzie mieli poczucie, że robią coś w sprawie szerszych problemów związanych z nadmiernym używaniem urządzeń cyfrowych.
Odcięcie uczniów od telefonów i im pokrewnego sprzętu podczas pobytu w szkole rzeczywiście owocuje poprawą koncentracji i wyników w nauce, niemniej omija sedno problemu, a to je powinno się zaadresować w pierwszej kolejności. To już jednak działką państwa być nie powinno.
Jakub Dmuchowski, redaktor pcformat.pl