Jak zdobyć złoto
Niesłabnąca popularność gier sieciowych sprawiła, że wirtualne pieniądze i przedmioty występujące w grach nabrały realnej wartości. Handel nimi, choć może naruszać licencję gry, to obecnie biznes przynoszący niemałe zyski nawet początkującym przedsiębiorcom.
A co z podatkiem?
Gdy sprzedasz przedmioty pozyskane w grach, pojawią się zobowiązania podatkowe. Urzędy skarbowe mają problem z zakwalifikowaniem przychodu tego typu i traktują go w różny sposób. Niestety, jeśli twoja interpretacja przychodu będzie inna od interpretacji urzędnika, przy ewentualnej kontroli skarbowej możesz mieć kłopoty. Aby wyjaśnić sytuację, zadzwoń kilkakrotnie do swojego urzędu z prośbą o informację. Najlepiej o różnych porach dnia, by mieć pewność, że rozmawiasz z różnymi urzędnikami. Jeśli odpowiedzi nie będą identyczne, wystąp o wiążącą interpretację podatkową.
Sprzedaż przedmiotów istniejących jedynie w wirtualnym świecie nie jest zjawiskiem nowym. Pojawiło się razem z pierwszą grą MMORPG (ang. Massively Multiplayer Online Role Playing Game), czyli Ultima Online. Wówczas istniały specjalne fora, na których ogłaszali się posiadacze cennych przedmiotów chcący sprzedać je za realną walutę. Obecnie zjawisko to ma charakter masowy i często nosi cechy profesjonalnej działalności. Jest nazwane gold farming, czyli hodowanie złota.
Handel kwitnie
Na większości portali aukcyjnych znajdują się specjalne kategorie przeznaczone do handlu złotem i wirtualnymi przedmiotami do popularniejszych gier. Handel odbywa się też przez strony internetowe, np. gamegoldvip.org.
Ceny osiągane przez wirtualne przedmioty bywają wysokie. Unikatowe wierzchowce do World of Warcraft są oferowane po 500 euro. Na Allegro za 1000 sztuk złota do tej samej gry trzeba zapłacić ponad 10 złotych. Samotny gracz, który może pozyskać dziennie około 16 000 sztuk złota, zarobi około 3200 zł miesięcznie.
Czy to legalne
Regulaminy większości gier MMO i pokrewnych zawierają zapisy, że postacie, przedmioty i inne obiekty są własnością wydawcy gry. Jedną z podstawowych zasad prawa cywilnego jest to, że nikt nie może przenieść (w tym sprzedać) więcej praw niż posiada. Skoro więc nie jesteśmy właścicielami rzeczy, nie możemy jej sprzedać.
Jednak, aby nie łamać regulaminu gry, możesz podczas sprzedawania wirtualnych dóbr powołać się na prawo użytkowania. Wystarczy wyraźnie podkreślić ten fakt przy składaniu oferty sprzedaży i w świetle polskiego prawa wszystko będzie legalne. Co ważne, w regulaminach gier MMO (w tym w najpopularniejszym obecnie World of Warcraft) nie ma zapisów zakazujących tego typu handlu.
Szansa na sukces
Na handlu wirtualnymi przedmiotami można zarobić fortunę, istnieją więc duże firmy (tzw. farmy złota) specjalizujące się wyłącznie w hodowaniu i sprzedaży przedmiotów z gier. Takie firmy, zatrudniające wiele osób, by grały i zbierały wirtualne przedmioty, zawsze będą miały większy asortyment niż samotny ciułacz. Mogą też zaoferować niższe ceny i całodobową obsługę. Dlatego siłą małych przedsiębiorców powinna być szybka reakcja na zapotrzebowanie klientów oraz zmiany zachodzące w grze, np. nowe przedmioty pojawiające się razem z aktualizacjami.
Aby odnieść sukces, trzeba wypromować swoją działalność. Najłatwiej posłużyć się serwisami aukcyjnymi, nie tylko polskimi – klienci z krajów zachodniej Europy są skorzy do zapłacenia większych kwot niż Polacy. Warto też założyć polskojęzyczną stronę internetową (witryna w języku angielskim to duże ryzyko ataku hakerskiego ze strony nieuczciwej konkurencji). Dobrym pomysłem jest też wejście we współpracę ze sprzedawcami samych gier, organizacjami fanowskimi oraz mniejszymi witrynami o grach.
Wybór gry
Skuteczność handlu dobrami w grach MMORPG zależy w dużym stopniu od wyboru tytułu. Decydując się na aktualnie popularną grę o ugruntowanej pozycji, (np. Word of Warcraft, Linage II, Guild Wars), zapewnisz sobie dużą liczbę potencjalnych klientów, ale konkurencja na takim rynku też jest duża, a kupujący szukają przede wszystkim unikatowych, trudnych do zdobycia przedmiotów. Pozyskanie takich towarów wymaga doświadczenia w grze.
Stare gry MMO mają mały potencjał zarobkowy – gra w nie mało osób, zazwyczaj fanów, którzy wolą sami zdobywać przedmioty i złoto. Dodatkowo dochodzi czynnik doświadczenia zdobywanego w grze, które potrzebne jest do szybkiego hodowania zasobów. W starszych grach dorównanie graczom, którzy z tytułem obcują już kilka lat, będzie bardzo trudne.
Oprócz tytułów MMO zainteresuj się także innymi grami online, np. działającymi z wykorzystaniem przeglądarki internetowej, jak Ogame. Ciekawym wyborem są także tytuły należące do wschodzącego gatunku quasidarmowych gier, opartych na mikropłatnościach, np. Company of Heroes Online.
Kiedy gra się kończy
Czas świetności każdej gry jest ograniczony. Pomijając kilka wyjątków (Ultima Online, Everquest czy World of Warcraft), maksimum popularności to 4 lata. Dlatego, myśląc poważnie o zarabianiu przez „farmowanie”, warto śledzić pojawiające się nowe gry. Zaangażowanie w nowy tytuł to dobry wybór ze względu na brak potrzeby doświadczenia oraz konkurencji. Ale ryzykujesz, że gra nie odniesie sukcesu, a ty stracisz czas. Dlatego przed podjęciem decyzji o „wejściu” w konkretny tytuł zwróć uwagę na opinię recenzentów oraz samych graczy. Sprawdź, czy wydawcą gry jest duży koncern, który może sobie pozwolić na rozbudowaną kampanię promocyjną oraz długie utrzymywanie przy życiu nawet nierentownej gry.
Bez względu na rodzaj gry oceń, jakie są możliwości pozyskiwania wirtualnych przedmiotów i waluty. Sprawdź, czy gra pozwala na przekazywanie przedmiotów i złota między graczami. Jeśli zmierzasz sprzedawać rozwinięte konta do gry, upewnij się, czy producent nie zabezpieczył się przed tym.
Z tego da się żyć
imię i nazwisko znane Redakcji
PC Format: Jak długo hodujesz złoto?
Gold Farmer: Amatorsko od kilkunastu lat. Od 5 lat żyję wyłącznie z tego.
PCF: Ile można na tym zarobić?
GF: Przeciętnie 4–6 tys zł. Z World of Warcraft w szczytowym okresie dało się wyciągnąć kilkanaście tysięcy miesięcznie. Ale to ewenement. Aktualnie jestem na etapie testowania kilku innych gier. Blizzardowi kończą się pomysły, a wtedy producent będzie szukał zysków, gdzie się da. A konkurencji z ich strony nikt nie wytrzyma.
PCF: Czy gold farming to łatwy sposób na pieniądze?
GF: Nie. To bardzo ciężka praca. By zarobić tyle, ile mówiłem, musisz cały czas szukać nowych możliwości zarobku. Obserwować rynek i, co najważniejsze, nie przegapić momentu na „wyjście z gry”. MMORPG może szybko przestać być na topie, a towar, który był wart majątek, może stać się zupełnie bezwartościowy.
PCF: Kto płaci za wirtualne przedmioty? Przecież ich zdobywanie to przyjemność. Na tym polega gra.
GF: Chyba żartujesz. Przechodzenie 20 razy tej samej lokacji w grze lub tłuczenie mobów przez 5 dni w tym samym miejscu, by zarobić złoto potrzebne na zakupy, ma być przyjemne? To ciężka praca i dlatego ludzie często wolą zapłacić. Kupuje się efekt 5 dni nudnych czynności. Tu jest biznes. Kupują ode mnie głównie gimnazjaliści i ich rówieśnicy z USA. Posiadanie supermiecza w grze jest takim samym szpanem, jak fajnej bluzki w realnym świecie. Można też zarobić na Amerykanach w wieku 40–50 lat. W USA modne jest granie razem z dzieciakami. Taki rodzic potrzebuje zwykle gotowej postaci na maksymalnym levelu z dobrym sprzętem.
PCF: Według Blizzarda przez handlarzy masa ludzi ma w grze sprzęt, na który nie zasłużyła.
GF: Blizzard to banda hipokrytów. Sami sprzedają ingamowe przedmioty i nie chcą konkurencji. Powiedz mi, co znaczy „zasłużyli”. Czy nastolatek, który rozbija się po mieście samochodem za 200 000 zł, który kupił mu tata, zasłużył na niego?