AktualnościKarty Nvidii z GPS-em. Sekret, który nie jest sekretem

Karty Nvidii z GPS‑em. Sekret, który nie jest sekretem

Pogłoski o tym, że amerykański rząd umieszcza po kryjomu nadajniki w ładunkach z zaawansowanymi chipami, krążą po sieci już od wielu miesięcy. Istnieje jednak coraz więcej poszlak wskazujących na to, że nie jest to żadna teoria spiskowa, a szara codzienność w Stanach Zjednoczonych.

USA
USA
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

Redakcja Reuters miała okazję porozmawiać z dwiema osobami, które utrzymują, że są zaznajomione z prowadzoną przez rząd Stanów Zjednoczonych polityką dotyczącą eksportu zaawansowanej technologii. Wedle źródeł, które z wiadomych przyczyn poprosiły o zachowanie anonimowości, Amerykanie w tajemnicy montowali nadajniki w przesyłkach zawierających chipy AI lub wydajne serwery.

Amerykanie śledzą transporty zaawansowanych chipów i centrów danych

Jak zaznaczono w tekście, znakowano przede wszystkim transporty, co do których istniało uzasadnione podejrzenie niezgodnego z prawem przekierowania do Chin lub innych państw wykluczonych z handlu z amerykańskimi gigantami technologicznymi. Wygląda więc na to, że USA poważnie podchodzi do tematu ograniczeń nałożonych na Państwo Środka i nie ma zamiaru ryzykować przedostania się do ojczyzny Konfucjusza innowacyjnych zdobyczy amerykańskiej myśli technologicznej.

Informacje te stoją nieco w kontraście co do ostatniego ogłoszenia poluzowania limitów na eksport, w wyniku którego Nvidia będzie mogła wznowić sprzedaż swoich układów H20 w Chińskie Republice Ludowej. Problem w tym, że teraz to Chińczycy nabrali podejrzeń i starają się przekonać rodzime przedsiębiorstwa, że zakup produktów giganta z Santa Clara wiąże się ze sporym ryzykiem, a w chipach zostały zamontowane tylne furtki umożliwiające zdalne wyłączenie wytworów kalifornijskiej firmy. Biorąc pod uwagę świeże doniesienia, trudno nie dostrzec, że przesłanki ku zachowaniu ostrożności istnieją.

Według źródeł agencji Reuters, nadajniki umieszczano nie tylko w pakunkach zawierających same chipy, ale także w tych, które kryją serwery powstałe z wykorzystaniem układów Nvidii i AMD. W tekście wspomniano o urządzeniach takich producentów, jak Dell oraz Super Micro. Nie wiadomo jednak, czy przedsiębiorstwa te wiedziały o prowadzonym przez rząd Stanów procederze, ani też, które agencje odpowiadały za śledzenie paczek oraz na jakim etapie transportu umieszczano lokalizator. Wedle przypuszczeń, zamieszane mogą być Biuro Przemysłu i Bezpieczeństwa Departamentu Handlu Stanów Zjednoczonych, jak również Służby Śledcze Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego oraz Federalne Biuro Śledcze.

Giganci nie potwierdzają lub odmawiają komentarza

Dell poinformował, że nie jest świadom tego, jakoby rząd USA umieszczał urządzenia śledzące w przesyłkach zawierających dzieła tej firmy. Co zaś tyczy się Nvidii i AMD – żadna z korporacji nie udzieliła odpowiedzi na pytania dziennikarzy. AMD je zignorowało, podczas gdy Nvidia stwierdziła wprost, że nie ma zamiaru rozmawiać na ten temat.

Przekazano przy tym, że USA ma długą tradycję podrzucania lokalizatorów do przesyłek zawierających wrażliwą technologię. W przeszłości używano ich m.in. do upewniania się, że części samolotów docierały bezpiecznie do swojego domyślnego celu i "przypadkiem" nie zdarzyło im się zboczyć z kursu. W przypadku półprzewodników technologia namierzająca jest już podobno w użytku od ładnych kilku lat, niemniej na oficjalne potwierdzenie tych wieści raczej nie ma co liczyć.

Jakub Dmuchowski, dziennikarz pcformat.pl

Wybrane dla Ciebie