Meta wypuściła nową aplikację. Tak, zgadliście, jaką
Do tej pory Meta integrowała swoją sztuczną inteligencję w serwisy pokroju Facebooka i Instagrama, acz obecnie koncern postanowił wykonać pokaźny krok naprzód i udostępnił AI w formie odrębnego bytu dostępnego z poziomu przeglądarki lub aplikacji.
Nowa aplikacja Meta AI powstała na bazie Llama 4, czyli dużego modelu językowego, wokół którego narosło ostatnimi czasy sporo kontrowersji. Niektórzy zarzucają jego twórcom zawyżanie wyników wydajności poprzez sprytne majstrowanie przy danych wykorzystywanych w trakcie szkolenia, acz amerykańska korporacja zapewnia, że nic takiego nie miało miejsca. Abstrahując od tego, o tym, czy sztuczna inteligencja koncernu Marka Zuckerberga radzi sobie całkiem nieźle, czy wręcz przeciwnie, możemy przekonać się osobiście.
Nowa Meta AI w przeglądarce i smartfonie
Przedsiębiorstwo określiło debiut nowej aplikacji Meta AI mianem "pierwszego kroku w kierunku zbudowania bardziej osobistej sztucznej inteligencji". Jak podkreślono w tekście umieszczonym na firmowym blogu, ludzie z całego świata korzystają z tej technologii każdego dnia za pośrednictwem Facebooka, Instagrama, WhatsAppa i Messengera, przyszła więc pora, aby umożliwić dostęp do rozchwytywanej sztucznej inteligencji bez potrzeby uciekania się do pośredników.
Największą zaletą nowego tworu Mety ma być to, że AI zostało zaprojektowane w taki sposób, aby nas jak najlepiej poznać. Dzięki temu udzielane przez wirtualnego asystenta odpowiedzi mają być bardziej pomocne, a konwersacje z nim – niezwykle przyjemne. Co więcej, tytułowa AI jest nastawiona na funkcje społecznościowe, w związku z czym "może pokazywać nam rzeczy od ludzi i miejsc, na których nam zależy".
Nic również nie stoi na przeszkodzie, aby uciąć sobie pogawędkę z czatbotem, a w trakcie konwersacji nie musimy mieć aplikacji uruchomionej w trybie pełnoekranowym. Widoczna na pulpicie ikonka informuje nas o tym, kiedy nasz mikrofon jest w użyciu, my w tym czasie możemy zająć się czymkolwiek innym – od przewijania rolek na Instagramie, po granie w ulubioną mobilną produkcję. Za pomocą poleceń głosowych możemy także skorzystać ze wbudowanych w AI funkcji, takich jak generowanie obrazów lub edytowanie tych już istniejących.
Meta chwali się, że dekady prac nad "personalizowaniem doświadczeń użytkowników" zaowocowały asystentem AI, który dostosowuje się do nas i do naszych potrzeb. Możemy poprosić sztuczną inteligencję, aby zapamiętała konkretne dane. Jakby tego było mało, sztuczna inteligencja od Zuckerberga czerpie informacje z naszych profili na Facebooku i Instagramie, w związku z czym już na dzień dobry może określić, jakie mamy zainteresowania i co porabiamy w wolnych chwilach. W tym miejscu warto przypomnieć, że istnieje sposób na wykręcenie się z udostępniania naszych danych na poczet trenowania przyszłych modeli AI, a zainteresowanych odsyłam do poświęconego temu zagadnieniu artykułu.
Prócz tego, Meta AI oferuje zakładkę Discover, poświęconą aktywności naszych znajomych korzystających ze sztucznej inteligencji, tym samym dopełniając obrazu "społecznościowej sztucznej inteligencji".
Gruntownego liftingu doczekała się również przeglądarkowa wersja AI, której interfejs został dostosowany do większych ekranów i oferuje rozbudowane możliwości generowania obrazów, wliczając w to większą liczbę ustawień wstępnych, opcji modyfikacji stylu, kolorystyki, oświetlenia, a nawet ogólnego nastroju grafiki. Czy nowość ta ma związek z popularnością, jaką zaskarbił sobie ostatnimi ChatGPT za sprawą podobnego rozwiązania? Nie wiem, acz się domyślam.
Meta AI możemy wypróbować bezpośrednio z poziomu przeglądarki internetowej, albo pobierając aplikację na systemy Android lub iOS.
Jakub Dmuchowski, dziennikarz pcformat.pl