Microsoft Edge zablokuje uBlock Origin. Nie skorzystamy również z wielu innych popularnych rozszerzeń
Popularna przeglądarka internetowa odetnie się od wszelkich rozszerzeń bazujących na Manifest V2.
Jak podaje redakcja serwisu Windows Report, najnowsza aktualizacja Microsoft Edge Canary niesie ze sobą niemiłą niespodziankę, a dokładniej – zakończenie wsparcia dla wszystkich rozszerzeń Manifest V2. Tyczy się to również niezwykle popularnego (i skutecznego) blokera reklam uBlock Origin, którego na Edge'u, w związku z niniejszą zmianą, już nie zainstalujemy.
Edge przerzuca się na Manifest V3
Mimo że Microsoft odebrał możliwość pobierania takich dodatków do przeglądarki z poziomu Chrome Web Store, jeśli zawczasu zdążyliśmy je wgrać do przeglądarki, wciąż powinniśmy mieć możliwość ich ponownego włączenia – aczkolwiek nie wiadomo, jak długo pozostanie ona dostępna. Redaktor Venkat ze wspomnianego w poprzednim akapicie portalu napisał, że po zaktualizowaniu i uruchomieniu Edge'a jego oczom ukazał się komunikat informujący o tym, że "Dwa rozszerzenia zostały wyłączone. Te rozszerzenia nie są już obsługiwane. Microsoft Edge zaleca ich usunięcie".
Jak już zostało wspomniane, przeglądarka Microsoftu oferuje opcję włączenia "przeterminowanych" rozszerzeń, jednakże podjęcie próby przeprowadzenia tej czynności wiąże się z wyświetleniem komunikatu, tym razem o treści w stylu: "Wyłącz uBlock Origin. To rozszerzenie nie jest już obsługiwane. Chrome zaleca jego usunięcie".
Co ciekawe, mimo że pobranie wtyczek Manifest V2 z Chrome Web Store jest obecnie niemożliwe, tak użytkownicy Edge'a wciąż mogą bez przeszkód je ściągnąć ze sklepu Edge Add-ons. W takim przypadku przeglądarka nie widzi żadnego problemu m.in. ze wspomnianym uBlockiem Origin i trudno nie odnieść wrażenia, że coś jest nie tak.
Gigant z Redmond zapowiedział przesiadkę na Manifest V3, jednak nie podano konkretnej daty porzucenia starszego standardu, tym bardziej dziwi więc fakt, że stało się to z dnia na dzień. Niewykluczone, że opisana sytuacja wynika z wprowadzenia zmiany w silniku Chromium, co przełożyło się na funkcjonowanie Edge'a, a Microsoft miał z tym niewiele wspólnego.