Microsoft próbuje na siłę przekonać do Copilota. Efektu możecie się domyślić
Twórcy systemu Windows nie ustają w próbach skłonienia ludzi do korzystania z AI o nazwie Copilot. Kolejne kroki Microsoftu jednak pokazują, że użytkowników łatwiej zrazić niż przekonać.
Ostatnie ruchy Microsoftu w kwestii promowania Copilota najprościej chyba podsumować słowem "dziwne". Z jednej strony bowiem gigant znacząco rozszerza zasięg usługi i sprawia, że odpowiedzi bota są szybsze, z drugiej zaś – cóż, po prostu zmusza do korzystania z tego komponentu AI. A to już przekłada się niemal wyłącznie na negatywny odzew ze strony użytkowników.
Najpierw marchewka: więcej języków do dyspozycji
Po stronie plusów na pewno należy zapisać fakt, że Copilot ruszył na podbój nowych rynków. Microsoft pochwalił się, że teraz możemy rozmawiać głosowo z asystentem AI, mając do wyboru aż 40 nowych języków. Firma poprawiła również szybkość reakcji bota, dzięki temu użytkownik może to robić w sposób bardziej naturalny, w dużej liczbie przypadków bez irytującego czekania na reakcje ze strony bota.
To wszystko jest możliwe w ramach usługi Copilot Voice, której premiera miała miejsce w październiku. Microsoft przygotował wówczas moduł głosowy, dzięki któremu można po prostu rozmawiać z botem – potrafi on prowadzić konwersację wieloetapową, nie gubi się podczas przerw, większego problemu również nie stanowią różne stany emocjonalne. Z Copilotem możemy porozmawiać też po polsku. Gdzie zatem problem?
A potem kij: Copilot w autostarcie
Cóż, Microsoft zaczął wymuszać uruchamianie usługi Copilot w tle po zalogowaniu się. Jest to tym dziwniejsze, że nie mamy tutaj do czynienia z natywną aplikacją, co raczej z osadzoną w oknie aplikacji witryną internetową – całość bowiem jest oparta na WebView. Wraz z wprowadzeniem takiego rozwiązania przez Microsoft w sieci natychmiast pojawiły się głosy dotyczące zwiększonego zużycia zasobów przez usługę czy dość ślamazarne działanie. Innymi słowy, Microsoft przekonuje nas do używania softu, którego nawet nie ma na naszym komputerze, a który przyczynia się do pogarszania działania systemu jako całości. Chyba nie o to w tym wszystkim miało chodzić…