Może jednak telewizor?

Z jednej strony model M2794D można potraktować jako monitor, pracujący w „prawdziwej” rozdzielczości HD, a więc 1920x1080, a nie 1920x1200, jak większość innych modeli. Wyposażenie nie budzi żadnych zastrzeżeń – pełen zestaw złączy, wbudowane głośniki, polskojęzyczne menu, możliwość montażu na ścianie. Oczywiście przekątna ekranu raczej nie będzie pozwalać na pracę np. w aplikacjach biurowych, bo monitor z takim ekranem stojący na biurku trudno już ogarnąć wzrokiem. Będzie to jednak świetne rozwiązanie do filmów czy gier.

Z drugiej strony LG M2794D można wykorzystać jako typowy telewizor. Jest on wyposażony w tuner analogowy i cyfrowy, a także pilot zdalnego sterowania. Podłączanie różnego rodzaju sygnałów umożliwiają dwa wejścia HDMI, dwa SCART, komponentowe, kompozytowe i S-Video. Jest nawet optyczne wyjście dźwięku.

Mimo takiej uniwersalności M2794D jest traktowany przez producenta jako monitor, tak też został przez nas przetestowany. Mniejszy nacisk położyliśmy na jakość tunera, większy na sposób wyświetlania obrazu z komputera. Zadziwiająco wysoki okazał się kontrast deklarowany przez producenta – jest to aż 20 000:1. Podczas testów dochodził on do 1700:1, ale okazało się, że zależy to od wyświetlanego obrazu. Głęboka czerń była możliwa do uzyskania tylko wtedy, gdy cały obraz był czarny. Na obrazie czarno-białym (testowa plansza w postaci szachownicy) kontrast nie przekraczał 400:1.

Mimo zastosowania matrycy TN monitor cechuje się niezłym odwzorowaniem barw (delta E poniżej 20 pkt) oraz poprawnymi przejściami gradientowymi, a czas reakcji matrycy wynosi średnio ok. 20 milisekund. Można mieć zastrzeżenia co do równomierności oświetlenia matrycy (za ciemno na krawędziach), a także do kątów widzenia, które są słabe zarówno z góry i z dołu, jak i z boków (zaledwie około 35 stopni). To znacznie mniej niż w typowych telewizorach LCD, które są wyposażone w matryce IPS. Jednak ze względu na matrycę produkt LG jest około 200–300 zł tańszy niż klasyczny telewizor 27”.