Netflix i reklamy generowane przez AI. Wkrótce zobaczysz je podczas seansu
To nie żart. Wychodzi na to, że serwisy z wideo prześcigają się w tym, który z nich wprowadzi bardziej irytujące reklamy.
Najtańszy plan Netfliksa, uwzględniający wyświetlanie użytkownikom reklam, cieszy się taką popularnością, że aż żal byłoby tego nie wykorzystać. Oznacza to oczywiście nie obniżkę ceny, aby zachęcić jeszcze więcej potencjalnych odbiorców do zapoznania się z platformą, a władowanie jeszcze większej liczby treści sponsorowanych, na dodatek generowanych przez sztuczną inteligencję.
Jeszcze więcej reklam na Netfliksie
Jak donosi The Verge, w trakcie środowej prezentacji dla reklamodawców Netflix pochwalił się, że jego plan z reklamami ma już przeszło 94 miliony aktywnych użytkowników na całym świecie. Dla porównania, w listopadzie ubiegłego roku liczba ta wynosiła 70 milionów, zaś w maju – 40 milionów.
Szef działu reklamy Netfliksa, Amy Reinhard, przekazała, że tytułowa platforma przoduje w statystykach uwzględniających zaangażowanie widzów, a abonenci najtańszego planu, czyli tego z reklamami, spędzają średnio ok. 41 godzin miesięcznie na oglądaniu filmów i seriali. Cóż, tylko głupi by nie skorzystał, w związku z czym platforma ogłosiła, że w 2026 roku zawita na niej jeszcze więcej materiałów promocyjnych.
Wśród nich znajdą się m.in. generowane z pomocą AI reklamy wyświetlane po zatrzymaniu odtwarzania oglądanego wideo, jak również te, które wyskoczą w trakcie seansu, tym samym przerywając zabawę. Koniec końców serwisy streamingowe, które miały wyeliminować jedną z największych bolączek tradycyjnej telewizji, jaką są irytujące przerwy reklamowe, same postanowiły ją wprowadzić, w zamian oferując tańszą o kilkanaście złotych opłatę.
W tym miejscu warto nadmienić, że również YouTube eksperymentuje z nowymi, bardziej agresywnymi reklamami mającymi wykorzystywać zaangażowanie widzów i pokazywać się w najmniej pożądanym momencie.
Jakub Dmuchowski, dziennikarz pcformat.pl