Realme GT 7 – test. Potężna bateria to początek zalet

Szczerze powiedziawszy, nigdy nie wymagałem od telefonu zbyt wiele. Jeśli potrafił wykonać połączenie, odebrać wiadomość, włączyć przeglądarkę i odtworzyć muzykę, to w zasadzie spełniał wszystkie moje wymagania i otrzymywał szeroko rozumianą "okejkę". Testowany realme GT 7, jak przystało na sprzęt z wyższej półki, z wymienionymi czynnościami oczywiście radzi sobie bez zająknięcia, a to i tak dopiero początek jego możliwości.

Zacznijmy od tego, po czym podobno nie powinno się oceniać ani książek, ani ludzi – czyli od wyglądu. Do testów otrzymałem wersję w kolorze niebieskim, przez producenta zwaną "IceSense Blue". O ile sama barwa obudowy nie jest w moim mniemaniu aż tak istotna, jako że urządzenie i tak praktycznie od razu wylądowało w etui z zestawu, to wypada zaznaczyć, że matowa obudowa nie zbiera przesadnie odcisków palców. Spodobał mi się również czerwony akcent widoczny na wyspie aparatu (zauważalnie odstającej od reszty konstrukcji, co jednak stało się już branżowym standardem), który przyjemnie kontrastuje z dominującym odcieniem.

Po obróceniu urządzenia możemy zauważyć, że praktycznie cały jego przód zajmuje ekran. Stosunek rozmiaru wyświetlacza do obudowy w realme GT 7 jest naprawdę duży i muszę przyznać, że wygląda to świetnie. Nie zabrakło przy tym wcięcia na przednią kamerkę, zaś dół 6,78-calowego ekranu AMOLED skrywa czytnik linii papilarnych. Obraz wyświetlany przez GT 7 prezentuje się naprawdę dobrze, a na osobną wzmiankę zasługuje wsparcie dla HDR10+ i Dolby Vision. I choć przesiadając się z innego telefonu z OLED-owym wyświetlaczem, raczej nie doświadczymy "efekt wow", to panel zastosowany przez realme robi tak czy inaczej dobre wrażenie – również za sprawą wysokiej rozdzielczości 2780×1264 i częstotliwości odświeżania 120 Hz.

Skoro wygląd mamy już omówiony, pora przejść do tego, co według wielu liczy się najbardziej – wnętrza. Na szczęście i w tej kwestii recenzowany sprzęt ma się czym pochwalić.

Pod eleganckim odzieniem realme GT 7 skrywa się wydajne krzemowe serce w postaci układu MediaTek Dimensity 9400e. Stworzony w procesie technologicznym 4 nm procesor plasuje się, wedle zapewnień producenta, na podium najbardziej wydajnych chipów "napędzających" urządzenia z Androidem. Jako że suchym danym trudno jest zobrazować pełnię możliwości konstrukcji MediaTeka, postanowiłem przetestować go w akcji. Wybór padł na Genshin Impact, gdyż przy okazji chciałem sprawdzić jeszcze jedną rzecz, a mianowicie – czy przy tej grze dłużej wytrzymam ja, czy bateria smartfona. Wiem, że popsuję niespodziankę, ale już teraz zdradzę, że zwycięzcą w tych zawodach okazał się wspomniany akumulator.

GT 7 jest urządzeniem z wyższej półki, opatrzonym zresztą ceną adekwatną do swojego statusu, zdecydowałem się więc nie iść na kompromis i od razu zmieniłem wszystkie ustawienia na najwyższe dostępne, zaś limit klatek podniosłem do 60 (gra nie pozwoliła na więcej). Mimo że Genshin Impact raczyło mnie poinformować, że telefon raczej sobie nie poradzi i może wystąpić problem z przegrzewaniem, wszystko to okazało się słowami rzucanymi na wiatr. Produkcja MiHoYo śmigała aż miło, a klatki rzadko kiedy spadały poniżej 59/58, głównie w trakcie większych walk, gdzie dochodziły efekty otoczenia w postaci płomieni oraz fruwające pociski. W ramach zrównoważonego trybu pracy smartfona, gdzie urządzenie powinno szukać kompromisu pomiędzy wydajnością a żywotnością baterii, tej ostatniej uciekało ok. 14% w skali godziny. Oznacza to, że na jednym ładowaniu jesteśmy w stanie cieszyć się zabawą przez ok. 7 godzin.

Po ustawieniu we wbudowanym oprogramowaniu trybu GT, oznaczającego najwyższą wydajność, licznik FPS-ów praktycznie nie pokazywał liczby mniejszej od 59, aczkolwiek okupione to było zwiększonym zużyciem baterii. W tym przypadku telefon "zjadał" w ciągu godziny już nie 14, a 19% akumulatora. Gorzej, ale to i tak jest naprawdę niezłym wynikiem. Wypada przy tym zaznaczyć, że problem z przegrzewaniem, przed którym przestrzegał mnie tytuł, nie dawał mi się przesadnie we znaki. Co prawda telefon rzeczywiście zrobił się bardziej ciepły podczas gry, jednak zastosowany w nim grafenowy system chłodzenia zadziałał jak należy i dobrze rozprowadził temperaturę. W tym miejscu napomknę jeszcze, że zauważalnie bardziej od pleców urządzenia nagrzewały się brzegi smartfona.

Dla formalności zdecydowałem się jeszcze sprawdzić, jak nowy smartfon od realme radzi sobie w testach wydajności 3DMark. W przypadku standardowego benchmarku Wild Life GT 7 dosłownie zamknął licznik i uzyskał wynik "Maxed Out!". Następna próba została przeprowadzona z wykorzystaniem wymagającego benchmarka Steel Nomad Light, w którym średnia liczba klatek na sekundę wyniosła 14,47. Nie jest to jednak powód do śmiechów. Wręcz przeciwnie, tutaj telefon realme wypadł lepiej od konkurencji pokroju iPhone’a 15 Pro, Google Pixela 8 Pro i Samsunga Galaxy S24 Ultra. Tutaj też urządzeniu udało się utrzymać stałą temperaturę 31°C. W przypadku bardziej obciążającego sprzęt Wild Life Extreme w wersji Stress Test już tak kolorowo jednak nie było.

W trakcie trwającego przez dłuższy czas testu poziom naładowania akumulatora spadł z 62 do 46%, z kolei temperatura telefonu wahała się w przedziale od 24 do 49°C. Podczas pierwszego "okrążenia" GT 7 zdobył 5437 punktów, w przypadku dziesiątego wynik wyniósł już 3583, z kolei ostatnia iteracja wyceniona została na 3140 i ostatecznie urządzenie otrzymało notę 57,8%. Cóż, mogło być lepiej.

Co tu dużo mówić – zdjęcia wykonywane za pomocą realme GT 7 bez dwóch zdań wyglądają dobrze i to niezależnie od tego, czy wykonamy je za dnia, czy też nocą. Aparat główny, w tym przypadku Sony IMX906 o rozdzielczości 50 Mpix, jest w stanie zrekompensować niedobory światła, aczkolwiek spory udział ma w tym także wsparcie ze strony algorytmów sztucznej inteligencji.

Prócz tego nowe urządzenie realme wyposażone zostało w zdecydowanie skromniejszy obiektyw szerokokątny (OV08D10, 8 Mpix, więcej szczegółów w sekcji z parametrami) oraz moduł z dwukrotnym zoomem optycznym (Samsung S5KJN5, 50 Mpix). Przednia kamerka to Sony IMX615 o rozdzielczości 32 Mpix i ona również daje radę, w czym, ponownie, swój współudział ma AI na bieżąco dokonujące poprawek i np. usuwające niechciane rozbłyski światła. Co zaś tyczy się wideo – otrzymujemy możliwość nagrywania w 8K/30 FPS, 4K/120 FPS (lub mniej, jeśli taka jest nasza wola) oraz 1080p przy 60/30 klatkach na sekundę.

Oczywiście w aplikacji aparatu znajdziemy zatrzęsienie opcji i funkcji, wliczając w to możliwość wyboru jednego z dwóch trybów zdjęć (energiczny/jaskrawy), dostosowanie ekspozycji, a nawet możemy zdać się na łaskę i niełaskę sztucznej inteligencji w rozwiązaniu określonym mianem "pejzaż AI". Ciekawostką jest możliwość cykania fotografii pod wodą, tym niemniej smartfon ostrzega nas przed przekraczaniem głębokości 2 metrów i uczciwie informuje, że "gwarancja nie obejmuje uszkodzeń spowodowanych przez wodę wynikających z niewłaściwego użytkowania". Nadmienię przy okazji, że GT 7 może pochwalić się certyfikatem IP69 poświadczającym o wodo- i pyłoodporny.

Przechodząc do podsumowania, pozostaje mi napisać, że realme GT 7 to kawał porządnego telefonu, a obcowanie z nim wspominam naprawdę miło. Codzienne użytkowanie, zazwyczaj ograniczające się do wspomnianego we wstępie dzwonienia, słuchania muzyki i wysyłania wiadomości, nie nastręczyło mi żadnych problemów. Robione przez sprzęt zdjęcia są bez zarzutu (może za wyjątkiem przeciętnego ultraszerokiego kąta), a samo urządzenie prezentuje się naprawdę zacnie pod kątem wizualnym.

Na osobną wzmiankę zasługują bazujące na AI funkcje, takie jak chociażby uruchamiany poprzez podwójne stuknięcie pleców smartfona planer, który automatycznie przeszukuje obraz w poszukiwaniu informacji nt. potencjalnych wydarzeń i dodaje je do naszego kalendarza. Co najważniejsze – niechciane elementy możemy łatwo wyłączyć, także jeśli nie jesteśmy fanami sztucznej inteligencji, skutecznie się jej pozbędziemy w przeciągu kilku kliknięć w ustawieniach systemu. Ponownie też pochwalę baterię, ale czuję się przy tym zobowiązany, aby napisać, że mimo obsługi ładowania 120 W, w komplecie z GT 7 nie uświadczymy odpowiedniej ładowarki i musimy zakupić ją osobno.

W skrócie – jeśli nosimy się z zamiarem kupna nowego smartfona z Androidem i nie ogranicza nas przesadnie budżet, a dodatkowo głównym wyznacznikiem jest czas pracy na baterii, realme GT 7 stanowi godną uwagi propozycję. Po ponad tygodniu spędzonym z tym urządzeniem jestem gotów je polecić z ręką na sercu. Żeby tylko jeszcze było tańsze...

Cena: 3499 zł

Dostarczyło: realme.com

PARAMETRY • System: Android 15 + realme UI 6.0 • Procesor: MediaTek Dimensity 9400e • Grafika: Arm Immortalis-G720 • Ekran: AMOLED, 6,78", 2780 × 1264, jasność do 6000 nitów, 120 Hz, kontrast 5 000 000:1, HDR 10+, Dolby Vision • Pamięć: 12 GB RAM-u, 512 GB pamięci na dane • SIM: 2 × nanoSIM, eSIM • Komunikacja: Wi-Fi 7, Bluetooth 5.4, NFC • Akumulator: 7000 mAh Titan Battery, ładowanie 120 W SUPERVOOC • Aparat: główny – Sony IMX906, 50 Mpix, OIS, 1/1,56", f/1.88; szerokokątny – OV08D10, 8 Mpix,1/4", f/2.2; zoom – Samsung S5KJN5, 50 Mpix, ½,8", f/2.0; przedni – Sony IMX615, 32 Mpix, 1/2.74", f/2.45 • Czujniki: akcelerometr, światła, zbliżeniowy, magnetometr, kompas, żyroskop, GPS L1+L5 • Inne: wsparcie AI, IP69, etui w zestawie • Wymiary: 162,42 × 76,13 × 8,3 mm • Waga: 206 g