Test klawiatury Modecom MC‑TPK1

Równie dobrze można używać jej w połączeniu z laptopem albo pecetem, bo małe urządzenie i brak kabli pozwalają zachować porządek na biurku.

Klawiatura ma sporo zalet, należą do nich przede wszystkim zwarta, kompaktowa konstrukcja i bardzo dobra jakość wykonania. Spód obudowy jest z jednego kawałka metalu, wierzch został dobrze spasowany. Klawisze mają mocowanie nożycowe, więc pracują podobnie jak klawiatury wyspowe w laptopach.

Układ klawiszy jest w miarę standardowy, choć są one niewielkie, a cała sekcja klawiszy jest ponad 4 cm węższa niż w standardowej klawiaturze. Dlatego niezbyt łatwo przestawić się na bezwzrokowe pisanie – cały czas trzeba pamiętać o tym, że klawisze są drobne i bardziej zagęszczone. To największa i właściwie jedyna wada, jaką znaleźliśmy.

Podobnie jak w laptopach klawisze F1–F12 mają dodatkowe funkcje – umożliwiają regulację siły głosu, odtwarzanie i pauzowanie muzyki, wyszukiwanie, przełączanie ekranów itp. Jest też sekcja numeryczna, działająca w połączeniu z klawiszem Fn. Klawiatura nie wymaga sterowników – działa od razu po podłączenia odbiornika do portu USB.

Bardzo ważnym elementem produktu jest touchpad o szerokości ok. 8 cm i wysokości ok. 9 cm. Jego powierzchnia ma odpowiednią fakturę, a dodatkowy atut stanowi obsługa gestów – przykładowo dotknięcie dwoma palcami działa jak prawy klawisz myszy, przesunięcie dwoma palcami udaje użycie rolki przewijania, trzy palce pokazują pulpit albo przełączają między oknami, cztery palce minimalizują lub maksymalizują okno. Działa też funkcja rozciągania (powiększania), za to nie ma obrotu (jak na ekranie smartfona).

Klawisz spacji ma dodatkową funkcję – w połączeniu z klawiszem Fn potrafi wyłączyć touchpada, gdy użytkownik chce zapobiec jego przypadkowemu użyciu.