Test monitora Samsung U28E590D

Dzięki przekątnej 28” rozmiar pojedynczego piksela wynosi ok. 0,16 mm – pulpit Windowsa czy okna aplikacji są bardziej czytelne niż na mniejszych ekranach 4K. Mimo zastosowania matrycy TN jakość obrazu jest bardzo dobra – nowoczesne ekrany tego typu mają naprawdę dobre parametry. Realny kontrast ponad 600:1 czy błąd odwzorowania barw na poziomie 3,4 pkt. to wartości zbliżone do tych typowych dla ekranów IPS. Monitor poprawnie wyświetla gradienty, ma równomierne podświetlenie, krótki czas reakcji, a jedyną niedogodnością technologii TN są ograniczone kąty widzenia w pionie (z góry i z dołu).

Sprzęt ma trzy cyfrowe wejścia wideo, które można skonfigurować jako „pecetowe” lub AV, poza tym da się wykorzystać funkcje PiP i PbP. Nie ma innych dodatków: regulowanej podstawy, głośników czy portów USB.

Samsung ma wygodny system sterowania za pomocą przełącznika dwukierunkowego, a także dopracowane menu. Oprócz wcześniej wspomnianych funkcji związanych z wejściami jest kilka trybów wyświetlania (naturalny, dynamiczny, kino, gra, oszczędzanie oczu), ale niepotrzebnie zostały rozrzucone w różnych miejscach menu.

Dobrze działa regulacja temperatury barwowej – można ją podnieść lub obniżyć (w większości monitorów działa to tylko w jedną stronę). Zmniejszyć problem ograniczonych kątów widzenia ma funkcja Magic Angle – powoduje ustawienie ciekłego kryształu w taki sposób, by ekran był bardziej czytelny z dołu lub z góry. Są też funkcja oszczędzania energii i automatyczny wyłącznik czasowy.