AktualnościZalando przegrywa w sądzie z UE. Platforma będzie musiała dostosować się do przepisów DSA

Zalando przegrywa w sądzie z UE. Platforma będzie musiała dostosować się do przepisów DSA

Zalando nie spodobał się fakt, że na mocy przepisów DSA zostało sklasyfikowane jako VLOP, czyli bardzo duża platforma internetowa. Popularny sklep postanowił zakwestionować tę decyzję i spotkał się z Komisją Europejską w sądzie. Jak się okazało w środę 3 września, założone w Berlinie przedsiębiorstwo przegrało walkę i będzie zmuszone podporządkować się regulacjom.

Zalando
Zalando
Źródło zdjęć: © Zalando

Zalando właśnie przegrało sądową batalię z Komisją Europejską, a to oznacza, że międzynarodowy sklep wysyłkowy czeka kilka miesięcy intensywnej pracy nad dostosowaniem się do wymogów wynikających z DSA. Jak nietrudno się domyślić, przedsiębiorstwo nie pała z tego tytułu radością i ogłosiło już, że ma zamiar złożyć odwołanie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Zalando przegrywa w sądzie z UE

DSA, czyli europejska ustawa o usługach cyfrowych, wyznacza tzw. VLOP – bardzo duże platformy internetowe (ang. very large online platforms). Do grona tego zaliczane są portale i wyszukiwarki, które mogą pochwalić się co najmniej 45 milionami użytkowników w Unii Europejskiej. Jeśli dany serwis został sklasyfikowany jako VLOP, to w przeciągu czterech miesięcy od otrzymania decyzji czeka go szereg wymogów do spełnienia. Wśród nich wyszczególniono m.in. ustanowienie punktu kontaktowego dla organów i użytkowników, zachowanie przejrzystości w kontekście reklam, systemów rekomendacji i decyzji moderowania treści, a także zgłaszanie wszelkich wykrytych nielegalnych treści oraz przestępstw kryminalnych.

Do tej pory Zalando utrzymywało, że żadna z niego bardzo duża platforma internetowa. Wedle danych dostarczonych przez firmę, jej liczba aktywnych użytkowników na terenie UE oscylowała w granicach 30 milionów, a więc o 15 milionów poniżej dolnego progu zostania VLOP. Szkopuł w tym, że sąd zakwestionował tę liczbę, o czym poinformowała redakcja Reuters.

Unijny organ regulacyjny ds. technologii przygotował własne szacunki, z których wynikło, że Zalando jest regularnie odwiedzanie nie przez 30 milionów, a 83 miliony osób. Sklep swoje dane bazował na wartości brutto sprzedaży wygenerowanej za pośrednictwem programu partnerskiego i liczył na to, że Komisja Europejska nie poda ich w wątpliwość. Tak się jednak nie stało, w związku z czym sprawa trafiła na wokandę, gdzie znalazła swój koniec – przynajmniej chwilowo, jako że, jak już wspomniano, Zalando ma zamiar odwoływać się od decyzji sądu.

Ten zaś stwierdził, że przedsiębiorstwo samo nie było w stanie określić, którzy z jego 83 milionów aktywnych użytkowników (czyli ich prawidłowa liczba) mają dostęp do informacji pochodzących od zewnętrznych sprzedawców i stron trzecich. W związku z tym Zalanado otrzymało łatkę VLOP i będzie musiało jakiś czas z nią spędzić. Przedstawiciele firmy opublikowali oświadczenie, z którego wynika, że jej "starannie opracowany model biznesowy nie stwarza systemowego ryzyka rozpowszechniania szkodliwych lub nielegalnych treści pochodzących od stron trzecich", w związku z czym sklepu internetowego nie powinny dotyczyć najostrzejsze wymogi wynikające z zapisów DSA i nie powinien być stawiany na równo z np. Google, Facebookiem, Instagramem lub TikTokiem.

Komisja Europejska przekazała zaś, że orzeczenie sądu wysłało jasny sygnał za ocean i udowodniło, że UE nie rzuca sław na wiatr. Co prawda Zalando jest europejską spółką, aczkolwiek ustawa o usługach cyfrowych spotkała się z ostrą krytyką ze strony Donalda Trumpa i jego środowiska, którzy określili ją mianem cenzury i próbą wywołania presji na amerykańskich korporacjach. KE udowodniła tym samym, że nie ma zamiaru podchodzić do tematu wybiórczo, a do przepisów mają dostosować się wszyscy, niezależnie od swojego pochodzenia.

Źródło artykułu:Reuters

Wybrane dla Ciebie