Ze smartfonu na TV

Odtwarzacz nie ma wbudowanego dysku, ale za to może odtwarzać filmy, muzykę i zdjęcia z wielu różnych źródeł – z dysku USB, z komputera lub dysku znajdującego się w sieci lokalnej, a także z wielu serwisów internetowych. Nowa wersja – dzięki zgodności Wi-Fi ze standardem Miracast – może wyświetlać pulpit Androida na ekranie telewizora, choć robi to z widocznym opóźnieniem. Warunkiem jest oczywiście to, by samo urządzenie z Androidem było zgodne z tym standardem. Zestaw wyjść zapewnia równie dużą uniwersalność.

Uruchomienie urządzenia jest banalnie łatwe, dzięki m.in. polskiemu interfejsowi, prostemu kreatorowi konfiguracji, automatycznej aktualizacji oprogramowania itd. Pilot jest duży i dobrze wyprofilowany, ale jednak posługiwanie się nim jest średnio wygodne. Zamiast niego można wykorzystać dobrą, mobilną aplikację WD TV Remote.

Interfejs użytkownika został uproszczony, na głównym ekranie nie ma listy kilkudziesięciu funkcji, ale tylko te wybrane przez użytkownika. Pozostałe usługi są dostępne na osobnej stronie, na której, niestety, widać kilka niedociągnięć w tłumaczeniu na język polski. Trzeba też przyznać, że wśród kilkudziesięciu programów wiele wyświetla komunikat o niedostępności usługi na naszym rynku, więc są one zupełnie nieprzydatne. Wciąż brakuje wielu usług, które byłyby atrakcyjne dla polskiego odbiorcy, czyli np. kanałów TVP, Polsatu czy TVN.

Interfejs użytkownika został uproszczony, na głównym ekranie nie ma listy kilkudziesięciu funkcji, ale tylko te wybrane przez użytkownika. Pozostałe usługi są dostępne na osobnej stronie, na której, niestety, widać kilka niedociągnięć w tłumaczeniu na język polski. Trzeba też przyznać, że wśród kilkudziesięciu programów wiele wyświetla komunikat o niedostępności usługi na naszym rynku, więc są one zupełnie nieprzydatne. Wciąż brakuje wielu usług, które byłyby atrakcyjne dla polskiego odbiorcy, czyli np. kanałów TVP, Polsatu czy TVN. A