MIT 11. Telefon robi gorsze zdjęcia niż aparat (FAŁSZ)
Obecnie każda komórka ma funkcję fotografowania. Panuje jednak opinia, że zdjęcia z komórek są słabej jakości. Wątpliwości można łatwo rozwiać, porównując wyniki z przetestowanych przez nas aparatów i telefonów.
Do porównania wybraliśmy niezbyt drogi (nieco ponad 1000 zł) smartfon Sony Ericsson Xperia X10 z systemem Android. Model ten ma aparat 8 Mpix, wypadł w naszych testach bardzo dobrze. Poza tym, jeśli chodzi o jakość zdjęć, Sony Ericsson ogólnie cieszy się dobrą opinią.
Z telefonem zestawiliśmy kilka aparatów, których test został opublikowany w PC Formacie 5/2011. To modele z matrycami 12–14 mpix, po 500–1000 zł, a więc całkiem przyzwoite.
Rozdzielczość telefonu faktycznie jest nie najlepsza – 8 Mpix nie może konkurować z aparatami 12–14 Mpix. Jednak w przypadku odwzorowania barw tylko trzy spośród ośmiu aparatów miały lepszy wynik (zaznaczony na zielono), a jeśli chodzi o poziom szumów przy małej czułości ISO, tylko jeden aparat był lepszy od smartfonu. Pod względem jakości zdjęć telefony nie są jednoznacznie gorsze od aparatów kompaktowych – mit ten z łatwością można obalić. Jeśli chodzi o podstawowe parametry obrazu, ustępują głównie rozdzielczością.
MIT 12. Komputer w trybie uśpienia pobiera tyle samo energii co wyłączony (PRAWDA)
Jeśli z komputera korzystamy krótko, ale za to często, dużo czasu marnujemy na obserwowanie, jak się włącza. Aby skrócić ten czas, wielu użytkowników nie wyłącza więc wcale komputerów, argumentując to tym, że w trybie uśpienia, do którego komputer przełącza się po pewnym czasie bezczynności, i tak zużywane jest tyle samo prądu co po wyłączeniu. Sprawdziliśmy to w praktyce.
Jak sprawdzić pobór prądu
Aby sprawdzić, ile energii zużywa komputer, posłużyliśmy się watomierzem podłączonym do przerobionego kabla zasilającego. Włączaliśmy go w obwód między badany komputer a gniazdko zasilające, tak że cały prąd płynął przez miernik. Wykorzystywany watomierz charakteryzuje się sporą bezwładnością pomiaru, co pozwala wygodnie uśrednić wynik pomiaru w wypadku urządzeń z zasilaczem impulsowym – jak właśnie pecet.
Pomiar zużycia energii przeprowadziliśmy na kilkunastu różnych komputerach znajdujących się redakcji oraz w posiadaniu redaktorów. W praktyce nie jest istotne, z czego jest zbudowany dany pecet, lecz jak mocny i nowoczesny ma zasilacz. W tabelce poniżej prezentujemy zestawienie najciekawszych wyników. Pomiary wykonywane były po włączeniu komputera i zalogowaniu użytkownika, po maksymalnym obciążeniu procesora programem Prime 95, po wyłączeniu komputera oraz w trybie uśpienia. Komputer usypiano standardowym poleceniem z menu Zamknij.
Nie trzeba wyłączać komputera
Wyniki pomiarów są jednoznaczne. Jeszcze kilka lat temu faktycznie warto było wyłączać komputery, bo choć uśpione zasilacze pobierały o połowę mniej energii niż normalnie, to nadal było to dużo – nawet 70 W. Jednak nowoczesne komputery (nie starsze niż 4 lata i wyposażone w przyzwoite zasilacze) faktycznie można pozostawić w trybie uśpienia, zamiast je wyłączać.
Różnica maks. 2 W między stanem wyłączenia a uśpienia, jaką zaobserwowaliśmy w wypadku niektórych konfiguracji, przekłada się na mniej więcej 10 zł rocznie. Jeśli to dla nas dużo, warto pokusić się o wyciąganie wtyczki z kontaktu po wyłączeniu komputera. Wówczas zaoszczędzimy na samym tylko komputerze ok. 15 zł rocznie.
MIT 13. Windows nie potrzebuje antywirusa (FAŁSZ)
W naszym laboratorium podłączyliśmy bezpośrednio do internetu jeden komputer z nowo zainstalowanym systemem operacyjnym. Testy trwały miesiąc. Przez pierwsze dwa tygodnie komputer działał pod kontrolą zaktualizowanego w pełni systemu Windows XP Home Edition SP3, a przez kolejne dwa tygodnie na maszynie testowej działał Windows 7 Home Premium SP1 (oba systemy w wersji polskojęzycznej). W trakcie każdego cyklu staraliśmy się zwyczajnie korzystać z tych komputerów, podłączaliśmy do nich różnego typu pamięci USB, odwiedzaliśmy strony WWW, pobieraliśmy oprogramowanie, filmy, muzykę itp. Po dwutygodniowym cyklu uruchamialiśmy na danym komputerze skaner online.
Co znaleźliśmy
Zarówno w systemie Windows XP, jak i w Windows 7 znaleźliśmy złośliwy kod – i to niejeden. Był to m.in. komponent reklamowy znany pod nazwą AdWare.Win32.Eorezo.heur oraz złośliwy program wykradający hasła do gier online. Część zagrożeń pochodziła z zainfekowanego flashdysku, część ze spakowanego pliku ZIP pobranego z internetu. Wykryte zagrożenia są skutecznie likwidowane praktycznie przez każdy współczesny program antywirusowy.