Apple rozważa podniesienie cen iPhone’ów. Mimo wszystko – efekt Trumpa?

Apple planuje podnieść ceny nadchodzącej jesiennej linii iPhone’ów, ale – jak donosi Wall Street Journal – stara się nie wiązać tych zmian z amerykańskimi taryfami na import z Chin. Producent iPhone’ów staje przed wyzwaniem pogodzenia rosnących kosztów z oczekiwaniami klientów.

Według źródeł cytowanych przez The Wall Street Journal, Apple rozważa wprowadzenie wyższych cen dla nowej serii iPhone’ów, której premiera planowana jest na jesień 2025 roku. Główna trudność polega jednak na tym, by nie wiązać tych podwyżek z amerykańskimi cłami, jakie nałożono na import z Chin – kraju, gdzie wciąż powstaje większość urządzeń Apple.

Po tym jak Waszyngton i Pekin tymczasowo obniżyły wzajemne taryfy, akcje Apple zyskały 7% w handlu przedsesyjnym. Niemniej jednak, importowane z Chin produkty nadal podlegają 30-procentowym cłom w USA, co w znacznym stopniu wpływa na koszty operacyjne technologicznego giganta.

Apple już wcześniej informowało, że tylko w okresie od kwietnia do czerwca 2025 roku cła mogą zwiększyć jego koszty o około 900 milionów dolarów. Firma coraz częściej przenosi produkcję do Indii – to właśnie stamtąd ma pochodzić większość iPhone’ów sprzedawanych na rynku amerykańskim w nadchodzących miesiącach.

Analitycy ostrzegają jednak, że podniesienie cen może odbić się na udziałach Apple w rynku, zwłaszcza w obliczu rosnącej konkurencji ze strony Samsunga, który przyciąga klientów funkcjami opartymi na sztucznej inteligencji – w dziedzinie, w której Apple wciąż nie nadąża za rywalami. Prognozy są niezbyt dobre: najtańszy iPhone 16, który jest sprzedawany w cenie 799 dolarów, po uwzględnieniu ceł może kosztować niemal 1150 dolarów, co oznacza wzrost o 43%. Według nieoficjalnych doniesień gigant planuje jednak uzasadnić wzrost cen nowymi funkcjami i zmianami w wyglądzie. O tym, jak to będzie wyglądało, przekonamy się jednak po wakacjach.