Aktualności"Chcemy, aby programiści wybierali Windowsa". Microsoft odniósł się do kontrowersji wokół swojego systemu

"Chcemy, aby programiści wybierali Windowsa". Microsoft odniósł się do kontrowersji wokół swojego systemu

Windowsowi 11 daleko do ideału, a kierunek, jaki obrał Microsoft dla swojego najnowszego systemu operacyjnego, wzbudza wiele zastrzeżeń wśród użytkowników. W związku z nieustającą krytyką, szefostwo korporacji zdecydowało się zabrać głos w tej sprawie i zapewniło, że zależy mu na tym, "aby programiści wybierali Windowsa". Ci jednak zdają się nieprzekonani.

Windows 11
Windows 11
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Pavan Davuluri, szef działu Windows w Microsofcie, odniósł się do niedawno wywołanej przez siebie burzy na X-ie. Wpis Davuluriego odnośnie do przekształcenia systemu w OS bazujący na agentach AI nie spotkał się z ciepłym przyjęciem, a w komentarzach zaroiło się od mało pochlebnych opinii. Mężczyzna postanowił więc podjąć próbę udobruchania społeczności, acz osiągniętemu rezultatowi raczej daleko do tego oczekiwanego.

Kontrowersje wokół Windowsa 11 nie słabną

Gwoli przypomnienia – opisywane wydarzenia są kontynuacją zamieszania z ubiegłego tygodnia, któremu to poświęciliśmy osobny tekst na naszych łamach. W poście opublikowanym na X-ie Pavan Davuluri napisał, że "Windows ewoluuje w kierunku systemu operacyjnego typu agentycznego, łączącego urządzenia, chmurę i sztuczną inteligencję, aby zapewnić inteligentną produktywność i bezpieczną pracę w dowolnym miejscu".

Oświadczenie to wywołało istny zalew uszczypliwych docinek pokroju stwierdzeń, że jedyne, w co przekształca się Windows, to zachęta do przesiadki na MacOS lub Linuksa. Davuluri, chcąc zredukować dalsze szkody wizerunkowe, ograniczył możliwość dodawania komentarzy. A to, jak nietrudno się domyślić, również nie zostało pozytywnie odebrane.

Chcąc nie chcąc, sytuacji tej nie można było pozostawić w takim stanie. Głównodowodzący działu Windowsa postanowił więc ponownie wkroczyć do akcji i wyjaśnił, na czym bazuje korporacja podczas planowania kolejnych etapów rozwoju swojego OS.

Jak napisał Pavan Davuluri:

Zespół (i ja) otrzymujemy mnóstwo opinii. Staramy się zrównoważyć informacje uzyskane z naszych systemów opinii o produktach z tym, co słyszymy bezpośrednio. Nie zawsze są one zgodne, ale obie są ważne. Przeczytałem komentarze i zauważyłem, że skupiają się one na takich kwestiach, jak niezawodność, wydajność, łatwość obsługi i inne.

Pavan DavuluriSzef działu Windowsa w Microsofcie

Z wypowiedzi mężczyzny wynika więc, że opinie internautów korzystających z Windowsa 11 niekoniecznie pokrywają się z tym, co firma słyszy od swoich użytkowników bezpośrednio. Pavan skorzystał przy tym z okazji, aby zapewnić, iż Microsoft robi co w jego mocy, aby zjednać sobie uznanie programistów i zachęcić ich do korzystania z Windowsa.

Wiemy, że musimy popracować nad doświadczeniem użytkownika, zarówno w zakresie codziennej użyteczności, od niespójnych okien dialogowych po doświadczenia zaawansowanych użytkowników. Podczas spotkań zespołu szczegółowo omawiamy te i inne kwestie, ponieważ chcemy, aby programiści wybierali system Windows.

Pavan DavuluriSzef działu Windowsa w Microsofcie

Swój wywód Davuluri zakończył stwierdzeniem, iż jego zespół jest świadomy tego, że słowa nie wystarczą, a przemówić muszą czyny. Z tego też względu ekipa odpowiedzialna za system powinna zająć się doskonaleniem swojego produktu i dostarczaniem nowych funkcji. W tym też leży głównyc problem – większość osób wcale nie chce kolejnych opcji bazujących na sztucznej inteligencji i uciążliwych opcji. Jako przykład świetnego OS wielokrotnie przytoczono Windowsa 7, chwaląc jego prostotę, przejrzystość i brak bloatware'u. W międzyczasie wszystkie najnowsze doniesienia w kontekście Windowsa 11 dotyczą w głównej mierze albo kontrowersyjnych zmian z AI na pierwszym miejscu, albo kolejnych zidentyfikowanych i nierzadko kuriozalnych błędów.

Jakub Dmuchowski, redaktor pcformat.pl

Źródło artykułu:X (dawny Twitter)

Wybrane dla Ciebie