AktualnościNowa moda w Dolinie Krzemowej. Ludzie płacą krocie za sprawdzenie, czy ich potomek może być geniuszem

Nowa moda w Dolinie Krzemowej. Ludzie płacą krocie za sprawdzenie, czy ich potomek może być geniuszem

W Dolinie Krzemowej podobno niezwykle popularna stała się nowa usługa, która w zamian za skromne kilkadziesiąt tysięcy dolarów oferuje przeskanowanie embrionu i oszacowanie, czy dziecko po narodzinach będzie cechowało się wysokim ilorazem inteligencji.

Przedstawiciele gigantów technologicznych chcą mieć mądre dzieci
Przedstawiciele gigantów technologicznych chcą mieć mądre dzieci
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

Czy istnieje sposób na oszacowanie ilorazu inteligencji nienarodzonego dziecka i to jeszcze wtedy, gdy znajduje się ono w fazie embrionalnej? Zdaniem Jennifer Donnelly i innych osób oferujących taką usługę jest to jak najbardziej możliwe. Na rynku zaczęły pojawiać się start-upy, które nie tylko udzielają wsparcia w znalezieniu "odpowiednio inteligentnego" partnera, ale pozwalają także na przeskanowanie embrionów wykorzystywanych w procesie zapłodnienia in vitro pod kątem ich potencjału naukowego.

Mądry embrion czy głupi embrion?

Przykładem takich start-upów z dość nietypowym asortymentem usług są Herasight i Nucleus Genomics. Oba z nich oferują sprawdzenie przy pomocy testów genetycznych, czy wybrany embrion ma potencjał rozwinąć się w człowieka o wysokim ilorazie inteligencji. Oczywiście rozwiązanie takie pozwala skupić się nie tylko na samym IQ, ale także wykryć zawczasu podatność na niektóre choroby i schorzenia, takie jak cukrzyca, nowotwory, a nawet zaburzenia natury psychicznej. Mimo wszystko to na inteligencji zależy czołowym reprezentantom Doliny Krzemowej, którzy stali się jedną z największych grup konsumenckich korzystających z badań oferowanych przez napomknięte przedsiębiorstwa.

Wedle artykułu zamieszczonego na Independent, osoby te wydają krocie na sprawdzenie, czy konkretny embrion spełni ich oczekiwania i ma szansę rozwinąć się w pełnoprawnego geniusza. Starczy wspomnieć, że cena za taką usługę nie należy do najmniejszych, jednakże jej docelowa grupa odbiorców na brak środków finansowych zazwyczaj nie narzeka. Wedle dostępnych informacji, koszt takiej analizy waha się w przedziale od 6 000 (Nucleus Genomics) do przeszło 50 000 dolarów (Herasight).

W międzyczasie nie brak także ofert wyprodukowania potomstwa w "tradycyjny sposób", a osoby takie jak Jennifer Donnelly kasują nawet pół miliona dolarów za wsparcie w dobraniu odpowiedniego partnera do spłodzenia bystrego dziecka.

Mimo że milionerzy coraz chętniej korzystają z takich usług, nie brak głosów, że są one nieetyczne i posłużą do jeszcze większego pogłębienia nierówności dzielących klasę wyższą od zanikającej klasy średniej oraz niższej. Hank Greely, dyrektor Centrum Prawa i Nauk Biologicznych Uniwersytetu Stanforda, w rozmowie z Wall Street Journal przekazał swoją opinię na ten temat:

Czy to sprawiedliwe? To kwestia, która niepokoi wiele osób. To świetny pomysł na fabułę science fiction: bogaci ludzie tworzą genetycznie ulepszoną kastę, która przejmuje władzę, a reszta z nas staje się proletariatem.

Hank Greely

Inny naukowiec zajmujący się zagadnieniami z zakresu genetyki, Sasha Gusev z Harvard Medical School, również jest sceptycznie nastawiony do pomysłu skanowania embrionów.

Myślę, że mają przekonanie, że są mądrzy i odnoszą sukcesy, i zasługują na to, gdzie są, ponieważ mają "dobre geny". Teraz mają narzędzie, dzięki któremu uważają, że mogą zrobić to samo ze swoimi dziećmi, prawda?

Sasha Gusev

Oczywiście nie brak przy tym głosów poparcia dla inicjatywy, a jedną z osób, które określiły ją mianem "cool", jest choćby Elon Musk.

Na ten moment opisana technologia wciąż znajduje się w powijakach, niemniej i tak cieszy się ogromną popularnością. Możemy więc śmiało zakładać, że kolejne lata przyniosą zarówno przełom w tej dziedzinie, jak i więcej wątpliwości co do jej uwarunkowania moralnego w społeczeństwie.

Jakub Dmuchowski, dziennikarz pcformat.pl

Wybrane dla Ciebie