Zniknął jeden z najbardziej irytujących błędów Windowsa 11. Usunięcie go zajęło lata
Wszystko wskazuje, że to już koniec problemów z samodzielnie uruchamiającym się po aktualizacji systemie. Microsoft wreszcie naprawił funkcję "zaktualizuj i zamknij", która nie działała prawidłowo od czasów Windowsa 10.
Po zaktualizowaniu Windowsa 11 do wersji 26200.7019 nasz komputer wreszcie zacznie się wyłączać po wgraniu poprawek systemu. Do tej pory wybranie działania "zaktualizuj i zamknij" z menu zasilania zazwyczaj wiązało się z restartem urządzenia, co irytowało użytkowników. Microsoft postanowił wreszcie wyeliminować tę bolączkę, niemniej zajęło to korporacji prawie dekadę, jako że błąd został wprowadzony jeszcze w jednym z update'ów do Windowsa 10.
Windows 11 wreszcie zamknie się po aktualizacji
Doniesienia o naprawieniu irytującego błędu pochodzą od redakcji Windows Latest. Jak podkreślono w tekście na łamach rzeczonego serwisu, mimo że problem był obecny od bitych kilku lat, a uwagę na jego obecność zwracały tysiące osób, Microsoft nigdy się do niego nie odniósł i zamiast tego usilnie ignorował sytuację – aż do teraz.
Wielu użytkowników mogło uznać, że wina leży po ich stronie i być może kliknęli "zaktualizuj i uruchom ponownie", a nie "zaktualizuj i zamknij", niemniej w większości przypadków odpowiedzialnością za restart systemu można było obarczyć wadę systemu. Nie wiadomo, jak wiele maszyn ucierpiało z jej powodu, acz biorąc pod uwagę skalę narzekania w sieci, można śmiało zakładać, iż problem był niezwykle powszechny.
Na szczęście gigant z Redmond postanowił się ulitować i wyeliminować bolączkę. Jak możemy przeczytać w notkach zmian opublikowanych 28 października, "rozwiązano podstawowy problem, który mógł spowodować, że funkcja "zaktualizuj i wyłącz" nie wyłączyła faktycznie komputera po aktualizacji". Z informacji, które pozyskał Windows Latest wynika, że poprawka zostanie publicznie udostępniona we wtorek 11 listopada, więc ściągania opcjonalnej aktualizacji już teraz nie jest niezbędne.
Będąc już w temacie Windowsa 11, warto nadmienić o tym, że w parze z kolejnymi łatkami idą nowe błędy. Dla przykładu, przed weekendem okazało się, iż zamknięcie menedżera zadań wcale go nie wyłącza, a proces programu wciąż działa w tle, pożerając dostępne zasoby komputera. Osoby, które dość często korzystały z tego narzędzia, mogły skończyć nawet z kilkudziesięcioma uruchomionymi instancjami równolegle, co już miało zauważalny wpływ na wydajność peceta.
Jakub Dmuchowski, redaktor pcformat.pl