W sklepach dostępne są telewizory wielu producentów, ale przoduje koreańska dwójka: LG oraz Samsung. Nieźle radzi sobie japoński duet Panasonic i Sony, a także chiński Philips (marka należy do koncernu TP Vision). Całkiem niedawno japoński Sharp trafił w ręce chińskiego giganta Foxconn, więc ta firma jest skupiona na czym innym niż promowanie nowości.
Wśród najnowszych modeli telewizorów każdy znajdzie coś dla siebie: modele 4 K i Full HD, o przekątnych od 32 do aż 86 cali, płaskie i zakrzywione, z ekranami klasycznymi, z technologią Quantum Dot lub HDR, z wyświetlaczami OLED. Technologia plazmowa to już przeszłość, podobnie jak wyświetlanie 3D – wszyscy się z tego wycofują.
Starsze i nowsze rozwiązania w telewizorach
Zanim wymienimy nowe modele telewizorów i wskażemy różnice między nimi, warto wspomnieć o kilku rozwiązaniach wymienianych w materiałach promocyjnych.
4K i więcej
Przede wszystkim jest to rozdzielczość Ultra HD, UHD czy też 4K. Dwa pierwsze określenia wcale nie opisują jednoznacznie rozdzielczości ekranu – dopiero 4K oznacza, że ekran wyświetla obraz o rozdzielczości czterokrotnie wyższej niż Full HD, a więc 3840x2160. Właśnie taką rozdzielczość natywną mają najnowsze telewizory.
Niektórzy producenci stosują dodatkowe oznaczenia, które na pierwszy rzut oka sugerują jeszcze wyższą rozdzielczość. Na przykład w ofercie LG są telewizory UHD 4K oraz Super UHD 4K. Podobnie wszystkie nowe telewizory Samsunga są określane jako Super Ultra HD. Przedrostek „super” oznacza coś lepszego, ale na pewno nie wyższą rozdzielczość.
Quantum Dot
Drugim rozwiązaniem, mocno eksploatowanym przez LG oraz Samsunga, są tzw. kropki kwantowe (Quantum Dot). Są to nanokryształy umieszczone między warstwami ekranu LCD, świecące pod wpływem padającego na nie światła. Oświetlone niebieskimi diodami LED stają się stabilnym, precyzyjnym źródłem światła czerwonego i zielonego (zależnie od wielkości kropki), następnie przepuszczanego przez filtr RGB. Zatem kropki kwantowe nie są nowym rodzajem podświetlenia ani matrycy, lecz wspomagają pracę obu tych elementów.
HDR
Jest to skrót od High Dynamic Range, co oznacza szeroką rozpiętość tonalną wyświetlanego obrazu. W największym uproszczeniu jest to po prostu bardzo wysoki kontrast. Do wykorzystania HDR potrzebna jest matryca LCD, która zapewni głęboką czerń, a także podświetlenie, które zagwarantuje wysoką jasność. W zwykłym telewizorze maksymalna jasność wynosi kilkaset nitów, w telewizorze HDR jest to około 1000 nitów, a w telewizorach zgodnych ze specyfikacją HDR10 punktowa jasność jest dziesięciokrotnie wyższa. Przekłada się to również na możliwość wyświetlania barw jeszcze bardziej żywych niż dotychczas.
W przeciwieństwie do wideo ze „zwykłym” współczynnikiem kontrastu materiał w formacie HDR ma w sobie zakodowaną informację o szerokiej rozpiętości tonalnej. Do zapisu takich informacji służy otwarty standard HDR10 albo Dolby Vision. Jeśli telewizor jest zgodny z HDR i potrafi te informacje odczytać i zdekodować, prawidłowo wyświetli je na ekranie.
Wszystko to brzmi dobrze, dopóki nie okaże się, że filmów z HDR praktycznie nie ma. Od ubiegłego roku pojedyncze materiały są dostępne w usłudze Amazon Prime, w tym roku pierwsze treści pojawią się także w Netfliksie i na YouTubie oraz na płytach w standardzie Blu-ray Ultra HD. Przypomnijmy, że na razie dostępny jest tylko jeden odtwarzacz płyt w takim formacie: Samsung UBD-K8500