Nowy Jork chce, ot tak, wybudować sobie elektrownię atomową. A my się dalej zastanawiamy
Mimo wielu obaw, pomysłodawczyni pomysłu, gubernatorka Kathu Hochul, zapewnia, że potencjalna elektrownia atomowa będzie znacznie bezpieczniejsza od swoich poprzedniczek, którym można co nieco zarzucić.
Wedle przekazanych przez serwis AP News informacji, w całych Stanach Zjednoczonych obecnie funkcjonują 54 elektrownie atomowe, z czego trzy z nich znajdują się w stanie Nowy Jork. Pozostają one własnością Constellation i każda z nich: The Nine Mile Point, Robert Emmett Ginna oraz James A. FitzPatrick, ulokowana jest w bezpośrednim sąsiedztwie jeziora Ontario. Co prawda reaktory dostarczają ogromnych pokładów energii (ok. 3,3 gigawata), co przekłada się na mniej więcej 20% zapotrzebowania całego regionu, jednak do najnowszych nie należą. Ostatni z nich, Unit 2 wchodzący w skład Nine Mile Point, powstał w 1989 roku. Nie dziwi więc pomysł gubernatorki stanu, która pragnie wznieść w nim kolejną, nowoczesną placówkę.
Nowy Jork wybuduje świeżą elektrownię atomową
Owa gubernatorka, Kathy Hochul, podczas swojego wystąpienia w trakcie Niiagara County Power Project w Lewiston przekazała, że Nowy Jork musi zadbać o niezależność energetyczną. Cel ten, jak nietrudno się domyślić, nie jest łatwy do zrealizowania i wymaga zarówno sporych nakładów finansów, jak i pracy. Sytuacja jest o tyle nagląca, że stan zaczął odchodzić od paliw kopalnych, a korzystające z nich elektrownie są powoli wygaszane.
Hochul przekonuje, że jeśli Nowy Jork ma pozostać obszarem przyjaznym inwestorom, musi wybudować co najmniej jedną nową elektrownię atomową zdolną do wygenerowania minimum jednego gigawata energii.
Gubernatorka zdaje się być przy tym w pełni świadoma potencjalnych zagrożeń płynących z wdrożenia jej pomysłu w życie i zdecydowała się do nich odnieść. Kobieta zapewniła, że dynamiczny rozwój technologii, jaki zaszedł na przestrzeni minionych dekad, gwarantuje stworzenie w pełni bezpiecznej nie tylko dla ludzi, ale i środowiska, placówki.
To nie jest reaktor jądrowy Twoich dziadków. Nowy plan będzie modelem projektu nuklearnego XXI wieku, z bezpieczeństwem na czele, automatycznymi systemami bezpieczeństwa w celu zwiększenia szczelności i rygorystycznymi normami środowiskowymi.
Decyzja co do dokładnej lokalizacji czwartej w stanie elektrowni atomowej nie została jeszcze podjęta, niemniej mieszkańcy Nowego Jorku zdają się być pozytywnie nastawieni. Sytuację z pewnością poprawia fakt, że zakrojone na szeroką skalę przedsięwzięcie zagwarantowałoby setki miejsc pracy, a na razie mówi się o ok. 1 600 posadach przy budowie oraz 1 200 kolejnych po oddaniu jednostki do użytku.
Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, nie zabrakło również zagorzałych przeciwników. Jednym z nich okazał się Alfred Meyer, skarbnik nowojorskiego oddziału Physicians for Social Responsibility. Zdaniem mężczyzny, atom ma niewiele wspólnego z ekologią i zdecydowanie nie można go zaklasyfikować jako zielonej energii. Meyer podkreślił w swojej wypowiedzi, że energia jądrowa jest nie tylko droga, ale również powolna i niebezpieczna, za sprawą pozostawianych po sobie radioaktywnych odpadów.
Jak już zostało wspomniane, na chwilę obecną nie podjęto jeszcze ostatecznej decyzji co do wzniesienia elektrowni atomowej w Nowym Jorku, nie wytypowano także dla niej odpowiedniego miejsca. Biorąc jednak pod uwagę nastroje społeczne oraz determinację Kathy Hochul, niewykluczone, że inwestycja zostanie zapoczątkowana już w najbliższej przyszłości.
Jakub Dmuchowski, dziennikarz pcformat.pl