Radziecka sonda Kosmos 482 może uderzyć w środkową Polskę
Już jutro rano nad centralną Polską może dojść do niezwykłego zjawiska – z orbity ma zejść radziecki lądownik Kosmos 482, którego historia sięga 1972 roku. Choć szanse na zagrożenie są niewielkie, eksperci wciąż śledzą jego trajektorię.
Kosmos 482 to pozostałość po radzieckiej misji kosmicznej mającej na celu badanie Wenus. Sonda została wystrzelona w 1972 roku w ramach programu Wenera, jako bliźniacza jednostka Wenery 8, która dotarła do wspomnianej planety bez przeszkód. Niestety, z powodu awarii górnego członu rakiety Sojuz, Kosmos 482 nie opuścił orbity okołoziemskiej, pozostając przez ponad 50 lat w przestrzeni kosmicznej.
Co ciekawe, główny korpus sondy spłonął w atmosferze dawno temu, bo już w 1981 roku. Wciąż jednak pozostał inny wyjątkowo odporny element – lądownik. Teraz właśnie ten fragment statku ma ponownie wejść w atmosferę Ziemi.
Spadnie nad Polską?
Jak podaje fanpage "Z głową w gwiazdach" deorbitacja Kosmosu 482 może nastąpić jutro, 10 maja, o godzinie 08:07 czasu polskiego, dokładnie nad środkową Polską – w rejonie Piotrkowa Trybunalskiego i Radomia. Choć tzw. "okno niepewności" wynosi jeszcze około 10 godzin, czas do ponownego wejścia w atmosferę gwałtownie się kurczy – zostało już mniej niż 24 godziny.
To, co czyni sytuację wyjątkową, to konstrukcja lądownika. Zbudowany m.in. z tytanu, o wadze blisko 500 kg, został zaprojektowany tak, aby wytrzymać wejście w bardzo niszczycielską atmosferę Wenus. Dlatego istnieje poważna możliwość, że przetrwa także kontakt z ziemską gazową otuliną i uderzy w powierzchnię planety w niemal nienaruszonym stanie.
Choć ryzyko uderzenia lądownika w zamieszkany teren jest bardzo niewielkie, nie można go całkowicie wykluczyć. Zderzenie z powierzchnią przy prędkości szacowanej na 242 km/h może przypominać upadek niewielkiego meteorytu. Dlatego obiekty takie jak Kosmos 482 są uważnie śledzone przez ośrodki monitorowania przestrzeni kosmicznej.
Cała sytuacja to przypomnienie, że problem tzw. kosmicznych śmieci jest coraz poważniejszy. Obiekty wysłane dekady temu mogą w każdej chwili powrócić na Ziemię – często bez żadnej kontroli. Czy Kosmos 482 zapisze się na kartach historii jako kolejny "meteoryt techniczny", który trafił na Ziemię? Przekonamy się już jutro rano.
Grzegorz Karaś, dziennikarz pcformat.pl