Stało się. Windows 11 najpopularniejszym systemem operacyjnym Microsoftu na desktopach

Microsoft może odtrąbić sukces, jako że Windows 11 przegonił wreszcie nieco już leciwą 10-kę w rankingu najpopularniejszych systemów operacyjnych giganta z Redmond używanych na komputerach stacjonarnych. Przełom nastąpił dopiero tego lipca, a więc niemal cztery lata po dacie premiery pierwszego ze wspomnianych OS.

Wedle danych przytoczonych przez statcounter, aktualnie Windows 11 może pochwalić się 52% udziału w rynku desktopowych systemów sygnowanych logiem Microsoftu (a więc w zestawieniu nie były brane pod uwagę m.in. różne dystrybucje Linuksa oraz macOS). Dla porównania, w przypadku Windowsa 10 wynik ten wynosi "zaledwie" 44,59%.

Jeszcze miesiąc temu, czyli w czerwcu, Windows 10 znajdował się na prowadzeniu i wykręcił wynik na poziomie 48,76%, kiedy Windowsowi 11 przypadło 47,89% udziału. Skąd taki odpływ użytkowników pierwszego z systemów w przeciągu zaledwie kilkudziesięciu dni?

Bez wątpienia przyczyniła się do tego prowadzona przez Microsoft polityka, która zakłada wepchnięcie 11-ki każdemu, komu tylko się da. Zadanie to jednak nie należy do najprostszych, jako że rzeczony OS posiada wymagania sprzętowe, których wiele starszych maszyn po prostu nie spełnia. Same "Okna" z 10-ką w nazwie zaś po dziś dzień sprawują się naprawdę nieźle i gdyby nie zbliżająca się wielkimi krokami data zakończenia wsparcia (chociaż jest sposób, aby wydłużyć ją o okres roku), prawdopodobnie nadal znajdowałyby się u szczytu rankingu.

Osobną kwestią pozostaje to, że gigant z Redmond wręcz staje na głowie, aby udowodnić wyższość Windowsa 11 nad jego poprzednikiem, nierzadko uciekając się przy tym do zabiegów, które można określić mianem oszustw. Wychodzi jednak na to, że, przynajmniej pośrednio, przyniosły one oczekiwany rezultat. Mimo wszystko szanse na to, że Microsoft zadowoli się tym wynikiem i wreszcie zaprzestanie wciskania na siłę swojego najświeższego systemu operacyjnego wszystkim użytkownikom są raczej marginalne.