Test AfterShot Pro - zdjęcie to początek

Program można zainstalować nie tylko w systemie Windows, ale również na platformie Linux i Mac OS X. W naszej redakcji AfterShot Pro (aplikację można pobrać z serwisu PC Format Programy) zainstalowaliśmy na komputerze działającym pod kontrolą 64-bitowej wersji Windows 7.

AfterShot ma trzy główne funkcje: zarządzanie fotografiami importowanymi z aparatów cyfrowych (i innych źródeł), szybka korekta wybranych fotografii oraz przygotowanie gotowych ujęć w wybranym formacie wyjściowym. W AfterShot można pracować na zdjęciach bez konieczności ich fizycznego przenoszenia z pierwotnej lokalizacji. Zaletą jest szybkie przetwarzanie obrazów zapisanych w formacie RAW.

Moduł menedżera ułatwia odnalezienie zdjęć na podstawie metadanych (np. zdjęcia z lampą błyskową, z długim czasem naświetlania czy rejestrowane z konkretną wartością ISO ustawioną w aparacie). Jakakolwiek zmiana wprowadzona w edytowanej fotografii nie narusza oryginalnego pliku.

AfterShot Pro wyposażono w funkcje selektywnej edycji, co pozwala poprawiać jedynie wybrane obszary fotografii. Program nie jest stricte edytorem fotografii, jego zadaniem jest jedynie szybkie poprawienie jakości zdjęć. Dzięki funkcji Perfectly Clear aplikacja świetnie sobie radzi z automatyczną korektą, przy zachowaniu naturalności ujęć. Inną ciekawą funkcją jest Noise Ninja – pozwala ona na skuteczne usunięcie szumu z fotografii.

Pod względem gospodarki zasobami AfterShot Pro wypada bardzo dobrze. Z jednej strony program można uruchomić nawet na netbooku wyposażonym w procesor Intel Atom (przestrzeń robocza programu w pamięci to mniej niż 100 MB). Z drugiej strony AfterShot Pro uruchomiony na szybkiej stacji roboczej wyposażonej w czterordzeniowy CPU i 8 GB pamięci potrafi skorzystać z potencjału drzemiącego w sprzęcie.