AktualnościFacebook na wokandzie

Facebook na wokandzie

Facebook będzie przed polskim sądem odpowiadał za cenzurę na portalu. Sprawę przeciwko gigantowi wytoczyła Społeczna Inicjatywa Narkopolityki.

Facebook na wokandzie

Organizacja, która od 10 lat prowadzi w Polsce edukację antynarkotykową, przestrzegając przed szkodliwym działaniem substancji psychoaktywnych, złożyła pozew przeciwko koncernowi w maju. Powodem było zablokowanie Społecznej Inicjatywy Narkopolityki na portalu, które, jej zdaniem, niesłusznie ograniczały możliwość rozpowszechniania informacji i wyrażania poglądów. Facebook uznał, że treści propagowane przez organizację służą do promocji i sprzedawania narkotyków.

Sąd Okręgowy w Warszawie tymczasowo zakazał koncernowi usuwania stron, kont i grup prowadzonych na Facebooku i Instagramie przez SIN, a także blokowania jej pojedynczych postów. Oznacza to, że przynajmniej do rozstrzygnięcia sprawy aktywiści mogą prowadzić swoje działania bez obaw, że nagle stracą możliwość komunikowania się z odbiorcami.

– Choć to dopiero początek procesu i przed nami jeszcze długa droga, to zrobiliśmy pierwszy ważny krok w walce z arbitralnym i nieprzejrzystym usuwaniem treści użytkowników z portali społecznościowych – mówi Dorota Głowacka z Fundacji Panoptykon, która wspiera SIN w sprawie przeciwko internetowemu gigantowi. Jej zdaniem blokady na portalu takim jak Facebook czy Instagram, dla których z punktu widzenia SIN nie ma realnej alternatywy, oznacza w praktyce istotne ograniczenie zasięgu publikowanych materiałów.

Organizacje, które walczą z prywatną cenzurą prowadzoną przez zarządców social mediów, mogą odtrąbić pierwszy sukces. Rzecz jest bez precedensu – warszawski sąd przyjmując na wokandę sprawę SIN, uznał tym samym swoją jurysdykcję do rozpoznania sprawy w Polsce na podstawie polskiego prawa.

To bardzo dobra wiadomość dla polskich użytkowników mediów społecznościowych, bo w sprawach przeciwko globalnym firmom internetowym możliwość dochodzenia swoich praw w kraju to warunek realnego dostępu do sądu. – Gdybyśmy mogli pozywać Facebooka wyłącznie za granicą, możliwość ochrony naszych praw byłaby tylko teorią, m.in. ze względu na koszty, barierę językową czy nieznany system prawny – wyjaśnia Głowacka.

Postanowienie sądu nie jest ostateczne – po jego doręczeniu Facebook będzie mógł zaskarżyć je do sądu apelacyjnego.

zdjęcie: Pixabay

Wybrane dla Ciebie