Facebook utrudnia niezależne badania platformy

Naukowcy na cenzurowanym

Niedawno okazało się, że gigant zamknął konta naukowców z Uniwersytetu Nowojorskiego, którzy badali, w jaki sposób serwis kontroluje treści i reklamy.

Laura Edelson, doktorantka Tandon School of Engineering na Uniwersytecie Nowojorskim oraz Damon McCoy, profesor informatyki i inżynierii na tym samym wydziale postanowili zbadać rozprzestrzenianie się dezinformacji na platformie. W tym celu wykorzystali Ad Observera – rozszerzenie przeglądarki internetowej, które użytkownicy Facebooka mogą zainstalować, aby udostępniać im informacje o reklamach wyświetlanych w serwisie. „Korzystając z danych zebranych w ten sposób, a także za pomocą innych narzędzi do badania przejrzystości platformy, byliśmy w stanie pokazać, że Facebook nie spełnia swoich obietnic i rzucić światło na sposób pokazywania się reklam użytkownikom" – napisali naukowcy w artykule opublikowanym w magazynie „The Guardian".

W przygotowywanej właśnie publikacji badacze zamierzają wykazać, że Facebook nie umieścił w swoim publicznym archiwum ponad 100 tysięcy reklam spełniających jego własne kryteria reklam politycznych oraz społecznych. Szlaban na platformie dostały m.in. reklamy wspierające Joe Bidena przed wyborami w 2020 r., reklamy Amazona dotyczące płacy minimalnej oraz przekazy reklamowe przeciwko noszeniu maseczek.

Niestety, amerykańscy naukowcy nie mogą kontynuować swojego badania, ponieważ serwis zamknął ich prywatne konta, utrzymując, że naruszyli warunki korzystania z usługi oraz prywatność użytkowników. „Wszystkie te twierdzenia są błędne. Ad Observer zbiera informacje tylko o reklamodawcach, a nie o naszych wolontariuszach" – twierdzą Edelson i McCoy. I dodają: „To, co dzieje się na Facebooku, wpływa na zaufanie publiczne do wyborów, przebieg pandemii i charakter ruchów społecznych".

fot. Gerd Altmann – Pixabay