Media społecznościowe mogą przyczyniać się do rozprzestrzeniania się tików

Choroba socjogenna w mediach społecznościowych
Jak donosi „The Wall Street Journal", od marca 2020 r. lekarze w Stanach Zjednoczonych, Australii, Kanadzie i Wielkiej Brytanii zaobserwowali dramatyczny wzrost liczby młodych pacjentów szukających pomocy w leczeniu tików. Szpital Dziecięcy w Teksasie zgłosił ok. 60 takich przypadków, podczas gdy przed pandemią odnotowano ich zaledwie dwa.
Większość z młodych osób mających tiki przyznała, że oglądała treści influenserów TikToka cierpiących na zespół Tourette'a, którzy filmują samych siebie mimowolnie przeklinających, bijących się, klaszczących itp. Nagrania z oznaczeniem #tourettes obejrzano ponad pięć miliardów razy.
Jak twierdzi Caroline Olvera z Rush University Medical Center w Chicago, tiki są wyjątkowym schorzeniem neurologicznym, ponieważ są łatwo wywoływane na skutek sugestii. Po przestudiowaniu ponad 3000 filmów TikTok wyprodukowanych przez osoby utrzymujące, że mają zespół Tourette'a, naukowcy stwierdzili, że 19 z 28 najpopularniejszych wpływowych osób cierpiących na tę chorobę zgłosiło pojawienie się nowych tików na skutek oglądania filmów innych twórców. Ich zdaniem mamy do czynienia z masową chorobą socjogenną, która polega na spontanicznym rozprzestrzenianiu się zachowań i emocji w grupie.
fot. Pixabay