HardwareTest słuchawek gamingowych

    Test słuchawek gamingowych

    Zmysł słuchu traktowany jest przez nas trochę po macoszemu. Trudno się temu dziwić: przez uszy odbieramy ledwie 11 proc. docierających do mózgu informacji. To niby niewiele ale warto zadbać, by maksymalnie wykorzystać potencjał tego przekazu.

    Test słuchawek gamingowych

    Dobre słuchawki podłączone do współczesnego komputera przydają się nie tylko do słuchania muzyki. O ile w zamierzchłych czasach różnie bywało z wykorzystaniem dźwięku w grach, o tyle obecnie trudno wyobrazić sobie elektroniczną rozrywkę bez przyzwoitych głośników lub zestawu zakładanych na uszy przetworników.

    Dźwiękowa przestrzeń

    Dźwięk w grach – podobnie jak w rzeczywistości – nie jest głównym kanałem informacyjnym. Ma jednak bardzo duże znaczenie, zwłaszcza tam, gdzie rozgrywka polega na rywalizacji z innymi graczami, np. w różnego rodzaju trybach sieciowych. Pozwala zdobyć przewagę: lepiej zorientować się w sytuacji widocznej na ekranie, ale także uzyskać informacje, których nie można odczytać z monitora. Grając z dobrymi słuchawkami na uszach, bez większego problemu można orientować się w wirtualnej przestrzeni „na słuch”.

    Zestaw słuchawkowy to również narzędzie komunikacji. Pozwala nie tylko odbierać informacje płynące z wirtualnych światów, ale również przekazywać komunikaty innym grającym. Dlatego dość istotnym elementem zestawu jest mikrofon. Oczywiście można zdecydować się na osobny zakup słuchawek i mikrofonu. Scenariusz taki warto rozważyć, gdy ktoś zamierza zająć się strumieniowaniem rozgrywki dla widzów w sieci. Na ogół jednak, w przypadku zwykłego użytkownika, o wiele wygodniej i taniej jest kupić zintegrowany zestaw.

    Decydując się na zakup słuchawek, należy przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie, jak chcemy je podłączyć. Wbrew pozorom to nie jest banalne. Typowy konsument ma do wyboru dwa sposoby spięcia ich z komputerem: przez gniazdo USB lub minijack. Oczywiście mamy i inne możliwości, jak chociażby port toslink. Urządzenia takie są jednak dość niszowe, a przez to wyraźnie droższe. Z tego względu w naszym teście skupiamy się na dwóch najpopularniejszych konstrukcjach. Każda z nich zaś ma swoje wady i zalety.

    Zawsze w tandemie

    Kiedyś co prawda stosowano również złącza DIN i jack, jednak to minijack jest powszechnie kojarzony jako najstarsze i najłatwiejsze w użyciu gniazdo umożliwiające podłączanie do komputera sprzętu grającego. Nie ma tu nic trudnego: w odpowiednie gniazdo wpinamy minijacka i słuchawki grają. Kupując klasyczny zestaw słuchawkowy, trzeba mieć świadomość, że w jego przypadku brzmienie zależy nie tylko od wspomnianego zestawu, ale i układu, który znajduje się na płycie głównej.

    Najpopularniejsze obecnie chipsety stosowane przez producentów płyt głównych do przetwarzania dźwięku są te produkowane przez firmę Realtek. Kupując w ostatnich latach „mobo”, najczęściej można było trafić – w zależności od klasy urządzenia – na cztery z nich: ALC 887, 892, 1150 oraz 1220. Stosując uproszczenie, można przyjąć, że powyższa kolejność odpowiada również klasie układów. Modele 887 i 892 trafiały na ogół do najtańszych płyt dla niewymagających użytkowników. Z kolei kodeki 1150 i 1220 są domeną droższych płyt głównych, których sercem są chipsety z wyższej półki, np. Z270 lub Z370.

    Mając najlepszy w powyższym zestawieniu ALC 1220, można już podłączać kosztujące nawet kilkaset złotych słuchawki bardzo dobrej jakości – i ma to sens. Po prostu w ostatnich latach zauważalnie wzrosła jakość zintegrowanych kart dźwiękowych. Nawet najgorsze z powodzeniem wystarczają do grania i można je parować ze słuchawkami za 100–200 zł. Dopiero dla wysokiej jakości sprzętu audio do odsłuchu muzyki warto zainwestować w zewnętrzną kartę dźwiękową, np. Sound Blaster X G5. Będzie to jednak spory wydatek: wspomniane urządzenie kosztuje ok. 500 zł, a i zakup sensownej konkurencji to podobne kwoty.

    Oczywiście sam kodek to nie wszystko. Wielu producentów płyt głównych korzysta z różnego rodzaju dodatków, które pozytywnie wpływają na jakość dźwięku. Są to chociażby odseparowane obwody audio, lepszej klasy laminat czy osobne przetworniki cyfrowo-analogowe (DAC) dla przedniego panelu audio. Jeśli ktoś poważnie myśli o dźwięku, a nie chce wykosztować się na osobną kartę dźwiękową, powinien sprawdzić to wszystko we własnym zakresie przed zakupem słuchawek, a najlepiej płyty głównej. Można też spróbować czegoś innego: pominąć kwestię klasy układów audio w komputerze i zdać się na słuchawki podłączane poprzez gniazdo USB.

    Sam sobie sterem i żaglem

    Każdy, kto choć raz podłączył słuchawki przez port USB, na pewno zauważył, że zostały one wykryte przez system Windows jako niezależne urządzenie. To normalna sytuacja. Zestawy podłączane przez magistralę szeregową mają zintegrowany przetwornik cyfrowo-analogowy. Przez to są niezależne od płyty głównej – za przetwarzanie dźwięku odpowiada, oczywiście z różnym skutkiem, elektronika zaszyta w ich wnętrzu. Zakup takiego produktu jest więc świetnym wyjściem dla ludzi posiadających budżetowy komputer, w którym zabrakło miejsca na dobrej klasy kodek audio lub zewnętrzną kartę dźwiękową. Z drugiej jednak strony słuchawki takie ze względu na wykorzystywane gniazdo podłączymy tylko do komputera – co dla wielu może być istotnym ograniczeniem. Na ogół również są nieco droższe niż podobnej klasy konkurencja korzystająca z minijacka. Ostatnimi czasy jednak różnice te zaczęły się zmniejszać i obecnie coraz częściej można kupić świetnej klasy słuchawki USB, które są nawet tańsze od tradycyjnie podłączanych konstrukcji.

    Na kolejny stronach przedstawiamy rezultat testu dziesięciu zestawów słuchawkowych, które trafiły do redakcji PC Formatu. Każdy z nich kosztuje mniej niż 200 złotych – wierzymy więc, że każdy z czytelników znajdzie coś dla siebie.

    Podsumowanie testu

    Wyniki naszego testu są nieco zaskakujące. Okazuje się, że w cenie do 200 zł można kupić słuchawki, które bardzo dobrze brzmią, a przez to mogą posłużyć nie tylko do grania, ale i słuchania muzyki. Trzeba jednak zastrzec: nie jest to sprzęt audiofilski. Osoby poszukujące wysublimowanego brzmienia najwyższej jakości mogą więc poczuć się zawiedzione. Jednakże nie zmienia to faktu, że zwycięskie modele wystarczą większości użytkowników, by cieszyć się dobrej jakości dźwiękiem płynącym z komputera. Nietrudno przy tym jednak zauważyć, że niemal wszystkie słuchawki są do siebie podobne pod względem brzmienia. Cechują się bowiem typową dla segmentu gamingowego charakterystyką dźwięku.

    Głębokie doły

    Każdy testowany zestaw porównywaliśmy do słuchawek referencyjnych AKG K550 MKIII. Model ten cechuje się zbalansowanym brzmieniem we wszystkich pasmach. Słuchawki gamingowe, jak się okazało w testach, wyraźnie uwypuklają tony niskie. Mało tego – niektóre urządzenia dodatkowo wyposażono we wspomaganie basu wibracjami. Ich natężenie zależy od głośności, choć często da się je też regulować pokrętłem – można stworzyć wrażenie obcowania z naprawdę potężnym źródłem dźwięku.

    W wielu przypadkach ciążące w stronę dołów brzmienie słuchawek można jednak dostosować za pomocą dołączonego oprogramowania. Najczęściej dostaniemy je wraz z zestawami zapewniającymi wirtualny dźwięk 7.1. Niestety, bardzo często software taki nie ma pozytywnego wpływu na jakość dźwięku. O ile sam korektor przydaje się, by podkreślić lub wytłumić interesujące nas części pasma, o tyle już różnego rodzaju efekty dźwiękowe, np. symulujące wielkość sceny lub nawet wspomniana wirtualizacja dźwięku, w naszej opinii po prostu psują brzmienie. Wirtualne 7.1 jest sloganem, który ładnie wygląda na pudełku, ale w praktyce najczęściej nie przynosi niczego dobrego.

    USB lepsze?

    Interesujące jest, że w teście najlepiej wypadły słuchawki podłączane przez USB. W pierwszej trójce mamy dwa modele korzystające z magistrali szeregowej i jeden z minijacka. Pokazuje to, że znaczenie zintegrowanych z płytą główną kodeków dźwiękowych tak naprawdę maleje. By cieszyć się bardzo dobrej jakości dźwiękiem w grach i muzyce, wcale nie trzeba inwestować w najdroższe „mobo”. To też dobra wiadomość dla właścicieli budżetowych komputerów. Wystarczy wolny port USB i nie zostaniemy w tyle, jeśli chodzi o wrażenia dźwiękowe w porównaniu z najdroższymi komputerami.

    Czy zatem minijack powinien odejść do lamusa? W żadnym razie! Słuchawki podłączane w ten sposób wciąż zachwycają prostotą i uniwersalnością, w wielu wypadkach nie ustępując brzmieniem, którego jakość w najlepszych modelach jest porównywalna z modelami USB. Minijack, a właściwie jack, jest złączem, które powstało już w XIX wieku – trudno zatem o bardziej powszechny w użyciu standard. Zestaw z takim złączem można wpiąć do pada od konsoli, telefonu, telewizora czy sprzętu audio. Jeśli więc wiadomo, że muszle będą pracować nie tylko z komputerem, warto zdecydować się właśnie na model podłączany za pomocą minijacka.

    W naszym teście uwzględniliśmy modele obejmujące obydwa sposoby podłączenia. Okazało się, że różnice w brzmieniu pomiędzy topowymi modelami są naprawdę niewielkie. Największą niespodzianką były jednak ceny zwycięskich zestawów. By mieć dobre słuchawki, wcale nie trzeba wydać dwustu złotych. Wystarczy zauważalnie niższa kwota. Z tego też względu ufamy, że każdy czytelnik znajdzie urządzenie, które jest niedrogie, a równocześnie będzie odpowiadać jego preferencjom.

    Zwycięzcy testu – modele z wtyczką USB

    1. miejsce - Tracer Thunder 7.1

    Obraz

    To zestaw, który zdobył najwyższą ocenę w naszym teście. Słuchawki grają świetnie: dźwięk jest ciepły, bardzo klarowny. W porównaniu z modelem referencyjnym przewaga basu jest wyraźna, jednak na tle innych słuchawek gamingowych Tracer wydaje się dość zrównoważony – oczywiście jeśli wyłączymy wspomaganie niskich tonów wibracjami. Thunder jest bardzo wygodny – słuchawki nie należą co prawda do najlżejszych, ale dzięki dobremu, dwuczęściowemu pałąkowi nie uwierają i pewnie spoczywają na głowie. Duże muszle bez problemu okalają uszy i dobrze izolują od otoczenia. Największą istotną wadą słuchawek jest brak wyłącznika mikrofonu – w praktyce więc podczas ich użytkowania jesteśmy skazani na komunikację w trybie naciśnij-i-mów (ang push-to-talk). Producent nie dał też możliwości wyłączenia podświetlenia w oprogramowaniu. Na szczęście jednak jest ono dość subtelne i nie przeszkadza w codziennym użytkowaniu.

    Plusy
    • bardzo dobre brzmienie
    • wygodne
    Minusy
    • brak wyłącznika mikrofonu

    3. miejsce - Hama uRage Soundz Evo

    Obraz

    Od pierwszych chwil widać, że są to słuchawki dla graczy. Bas ma wyraźną przewagę w brzmieniu, co byłoby do zaakceptowania, ale tutaj niestety odbywa się to kosztem wyrazistości sopranów. Sprawdzają się zatem w strzelankach, w muzyce zaś już mniej. uRage Soundz Evo praktycznie wcale nie izolują od otoczenia. Komfort użytkowania zasługuje na ocenę dobrą. Zestaw jest bardzo lekki, jednak muszle są trochę zbyt twarde. Uznanie budzi świetnie działający mikrofon i pilot sterujący, który umieszczono na kablu. Wszystko to sprawia, że w sytuacji, gdy liczy się każdy grosz, jest to najbardziej atrakcyjne urządzenie USB w naszym zestawieniu. Jeśli jednak podstawowym kryterium jest brzmienie, polecamy wybrać inny model.

    Plusy
    • wyśmienicie działający mikrofon
    • pełna kontrola nad pracą zestawu na kablu
    • atrakcyjna cena
    • lekkie
    Minusy
    • znikoma izolacja od otoczenia
    • nienajwyższy komfort użytkowania
    • brak wyrazistości wysokich tonów

    Zwycięzcy testu – modele z wtyczką minijack

    1. miejsce - Asus Cerberus

    Obraz

    W sprzedaży pojawił się już co prawda następca tego modelu, czyli Cerberus v2, te słuchawki jednak ciągle są w sprzedaży, a ich cena znacząco spadła i mogły trafić do naszego zestawienia. To jeden z najwygodniejszych zestawów, z jakimi mieliśmy do czynienia. Słuchawki są lekkie, a budowa pałąka sprawia, że nacisk na głowę jest optymalny – i trzymają się dobrze, i nie uciskają. Cechują się bardzo dobrym brzmieniem, choć nie sprawia ono wrażenia miękkości jak u konkurencji. Szczególnie soprany są ostre. Co ciekawe, nie wpływa to na bas – ten wciąż jest wyraźny i dominujący. Mikrofon spisuje się dobrze, choć by zapewnić optymalną głośność, wysięgnik trzeba przygiąć bliżej ust.

    Plusy
    • bardzo wygodne i lekkie
    • bardzo dobre brzmienie
    • niezły wygląd
    Minusy
    • dość wysoka cena
    • brak możliwości wyłączenia podświetlenia

    3. miejsce - Ravcore Turbine

    Obraz

    Co tu dużo mówić, słuchawki deklasują konkurencję stosunkiem jakości do ceny. Grają bardzo dobrze – klarowny, wyraźny dźwięk z przewagą basów wyśmienicie sprawdza się w grach. Muzyki też można słuchać z przyjemnością – środek i góra są czyste i przyjemne. W tym, jak grają, czuć przestrzeń. Również pod względem wygody jest bardzo dobrze. Umiarkowanie lekkie, delikatnie układają się na głowie. Trochę cierpi na tym stabilność. Mikrofon jest ukryty w muszli, ściąga wyśmienicie, ale ze względu na brak wyłącznika konieczne jest jego wyciszanie za pomocą oprogramowania systemowego lub używanego komunikatora. Jeśli chodzi o izolację od otoczenia, to są tylko przeciętne.

    Plusy
    • bardzo dobre brzmienie
    • dosyć lekkie i wygodne
    • atrakcyjna cena
    • czuły mikrofon
    Minusy
    • brak wyłącznika mikrofonu
    • tylko przeciętna izolacja od otoczenia
    muzykagrytesty

    Wybrane dla Ciebie