Role się odwróciły. Teraz to OpenAI pozwało Muska, zarzucając mu... nękanie
Miliarder nie stronił od uszczypliwych komentarzy w kierunku przedsiębiorstwa, które swego czasu pomógł założyć. Wychodzi jednak na to, że cierpliwość szefostwa OpenAI ma swoje granice – te zaś zostały wreszcie przekroczone.
Jak donosi agencja Reuters, w środę 9 kwietnia OpenAI zdecydowało się odpowiedzieć Elonowi Muskowi pozwem. Przedsiębiorstwo zarzuciło miliarderowi nieustanne nękanie i poprosiło sędziego federalnego o wymuszenie na prezesie Tesli zaprzestania podobnych działań, określając je przy tym mianem "bezprawnych" i "niesprawiedliwych".
Nosił wilk razy kilka...
Jak już zostało wspomniane, Muska oraz kierującego OpenAI Sama Altmana łączy wspólna przeszłość, jako że obaj panowie mieli swój udział w powstaniu rzeczonego przedsiębiorstwa. Nie mogli jednak oni dojść do porozumienia w kwestii tego, jaki profil powinna przybrać jego działalność, co skończyło się wielokrotnym wypominaniem przez Elona, że OpenAI miało być organizacją non-profit oraz podjęciem prób powstrzymania firmy przed przejściem na model nastawiony na zysk. Pod koniec ubiegłego roku doszło nawet do tego, że Altman i spółka zdecydowali się opublikować obszerny artykuł mający na celu zdementowanie pogłosek szerzonych przez Muska.
OpenAI liczy na to, że uda się zmusić krnąbrnego współzałożyciela do nieco większej powściągliwości słownej, aczkolwiek decyzja w tej kwestii pozostaje w rękach sędziego federalnego. W złożonym pozwie znalazła się wzmianka o tym, że Elon starał się zdyskredytować swoją byłą firmę przy wielu okazjach, często publikując wpisy, które docierały do przeszło 200 milionów osób obserwujących bogacza w mediach społecznościowych, głównie na X-ie.
Poprzez ataki prasowe, złośliwe kampanie transmitowane do ponad 200 milionów obserwujących Muska na kontrolowanej przez niego platformie mediów społecznościowych, pretekstowe żądanie dokumentacji korporacyjnej, nękające roszczenia prawne i fikcyjną ofertę na aktywa OpenAI, Musk wypróbował wszystkie dostępne narzędzia, aby zaszkodzić OpenAI.
Dokument został złożony w Sądzie Okręgowym Stanów Zjednoczonych dla Północnego Dystryktu Kalifornii. Rozpoczęcie procesu przed ławą przysięgłych dla obu stron sporu zostało zaplanowane na wiosnę przyszłego roku, a więc na ostateczne rozwikłanie sytuacji przyjdzie nam jeszcze poczekać. Warto przy tym zaznaczyć, że OpenAI liczy na to, że nie tylko uda się powstrzymać Muska przed dalszym działaniem na szkodę wizerunku przedsiębiorstwa, ale też, że ojciec xAI zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za szkody, które udało mu się wyrządzić do tej pory.
Obecnie OpenAI boryka się ze swoją transformacją w firmę nastawioną na zysk, którą Elon próbuje za wszelką cenę powstrzymać. Stanęło na tym, że jesienią odbędzie się proces, a w jego toku zostanie ustalona przyszłość twórców ChatGPT. Sędzia odrzucił żądania Muska co do natychmiastowego zablokowania przekształcenia, niemniej rozprawa została przyspieszona. OpenAI utrzymuje, że przejście na model zakładający generowanie jak największego zysku jest niezbędne, aby przedsiębiorstwo było w stanie utrzymać się na rynku i nawiązać uczciwą konkurencję z innymi zawodnikami, wliczając w to tych pochodzących z Chin, którzy coraz śmielej sobie poczynają.