PublicystykaIndie i Pakistan na krawędzi wojny. Co wiemy o ich broni nuklearnej?

Indie i Pakistan na krawędzi wojny. Co wiemy o ich broni nuklearnej?

Ostatniej nocy Indie przepuściły atak rakietowy na terytorium Pakistanu i Kaszmiru. Jest to o tyle istotne, że obydwa te państwa mają na wyposażeniu broń nuklearną. Sprawdzamy, jak wygląda ich potencjał w tym obszarze.

Wybuch jądrowy
Wybuch jądrowy
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Suryadil

Według dostępnych informacji obie strony narastającego konfliktu – Indie i Pakistan – utrzymują arsenały nuklearne liczące 170-180 głowic, które są wspierane przez odpowiednie systemy przenoszenia. Wydarzenia z ostatniej nocy, czyli indyjski atak przeprowadzony na terytorium Pakistanu, mogą być zarzewiem wojny pomiędzy dwoma mocarstwami nuklearnymi.

Uzbrojenie nuklearne Indii

Indyjski arsenał jądrowy szacowany jest na około 172 zmontowane głowice, choć zgromadzonych materiałów wystarczyłoby na stworzenie nawet do 210 głowic – jak wynika z danych Federation of American Scientists opublikowanych we wrześniu 2024 roku. Niektóre źródła podają jednak, że gotowych do użycia głowic jest więcej, bo 180.

Co istotne, Indie dysponują pełną tzw. triadą nuklearną, czyli trzema niezależnymi komponentami uderzeniowymi, do których zalicza się lądowe pociski balistyczne, bombowce zdolne przenosić broń nuklearną oraz okręty podwodne wyposażone w pociski balistyczne z głowicami jądrowymi. Tym samym Indie są jednym z czterech dysponujących takimi możliwościami państw na świecie, obok USA, Rosji i Chin.

Jeśli chodzi o część lądową, to kraj ten może zrobić użytek z pocisków balistycznych serii Agni, od krótkodystansowego Agni-I po międzykontynentalny Agni-V o zasięgu szacowanym na od 5 do nawet 8 tys. km. W praktyce w strefie rażenia mają one niemal całą Azję i część Europy.

Pocisk Agni-V
Pocisk Agni-V© Wikimedia Commons

Morski komponent triady opiera się na niedawno dopiero wprowadzonych do służby okrętach podwodnych typu Arihant, z których to pierwsza jednostka działa od 2016 roku i może przenosić do 12 pocisków balistycznych K-15 Sagarika. Tym razem jednak ich zasięg jest mniejszy, bo wynosi ok. 700 km. Indie dysponują również pociskami K-4 zdolnymi pokonać 3500 km, te jednak weszły do służby na początku obecnego dziesięciolecia i najprawdopodobniej jeszcze nie trafiły na wyposażenie wspomnianych okrętów wojennych (doniesienia w tej kwestii są jednak sprzeczne w zależności od źródeł).

Powietrzne zdolności jądrowe Indii opierają się na przystosowanych do przenoszenia głowic samolotach SEPECAT Jaguar oraz Mirage 2000H, które mogą jednorazowo posłużyć się wedle szacunków 40 bombami jądrowymi. To najstarszy element triady w siłach Indii, do 2003 roku państwo to nie miało innego sposobu na przeprowadzenie uderzenia nuklearnego. Docelowo zdolność przenoszenia ładunków jądrowych zyskają również myśliwce Rafale – 26 nowych maszyn trafi do Indii na podstawie wartej 7,4 mld USD umowy z Francją z kwietnia 2025 roku. Choć kraj ten już wcześniej dysponował tymi samolotami, to najprawdopodobniej dopiero te ostatnie będą mogły prowadzić atak z wykorzystaniem broni jądrowej.

Oficjalna doktryna Indii opiera się na zasadzie "No First Use", zgodnie z którą broń jądrowa ma być użyta wyłącznie w odpowiedzi na atak nuklearny, przy założeniu "wiarygodnego minimalnego odstraszania". Polityka ta, choć krytykowana przez niektórych analityków za zbyt dużą przewidywalność, zmniejsza ryzyko wczesnego starcia jądrowego.

Uzbrojenie nuklearne Pakistanu

Pakistan rozpoczął prace nad bronią jądrową w roku 1971, po przegranej wojnie z Indiami. Od tego czasu według Nuclear Notebook FAS z 2023 roku udało mu się stworzyć 170 głowic nuklearnych. Niepokój budzi fakt, że Islamabad w przeciwieństwie do Indii przyjął bardziej agresywną doktrynę "pełnospektralnego odstraszania" lub "ofensywnej obrony", która dopuszcza użycie broni jądrowej w odpowiedzi na poważne zagrożenie, co ma równoważyć przewagę Indii w siłach konwencjonalnych. Pakistan podaje, że to właśnie indyjski sąsiad jest główną przyczyną istnienia jego arsenału nuklearnego, asymetryczna postawa nuklearna zaś ma na celu przeciwdziałanie agresywnym posunięciom znacznie mocniejszych w innych obszarach, również gospodarczo, Indii.

Pakistan nie dysponuje triadą nuklearną i swoje zdolności uderzeniowe opiera głównie na rakietach krótkiego i średniego zasięgu o zasięgu do 2750 km. Jednym z kluczowych elementów pakistańskiego programu taktycznego jest rakieta krótkodystansowa Nasr (Hatf-IX), testowana wielokrotnie od 2011 roku i przeznaczona do obrony przed atakiem lądowym na granicy, z zasięgiem w zależności od źródła szacowanym na od 70 do 120 km.

Pakistańskie pociski średniego zasięgu
Pakistańskie pociski średniego zasięgu© Wikimedia Commons | SyedNaqvi90

Z punktu widzenia strategicznego ważniejsze są jednak rakiety średniego zasięgu. Islamabad dysponuje pociskami balistycznymi Shaheen II/III, które mogą dosięgnąć celów nawet 2 750 km od wyrzutni, oraz manewrującymi pociskami Babur z zasięgiem do 700 km – wszystkie zdolne są do przenoszenia ładunków jądrowych. To samo najpewniej mogą czynić również rakiety Fattah, które Pakistan testował w tym roku.

Pewnym znakiem zapytania są możliwości sił powietrznych Pakistanu. Najprawdopodobniej w minionych dziesięcioleciach kraj ten ćwiczył bombardowanie nuklearne z wykorzystaniem samolotów JF-17 Thunder. Obecnie jednak lotniczym komponentem pakistańskich sił jądrowych są myśliwce F-16, które – według komunikatu pakistańskiej armii – są zdolne przenosić broń atomową. Najpewniej mowa tu o pociskach Ra'ad wyposażonych w głowice do 35 kt i dysponujących zasięgiem do 350 km.

Nuklearne siły morskie Pakistanu są raczej w powijakach. Państwo to prowadzi dopiero badania nad okrętami podwodnymi i ich jądrowym uzbrojeniem, jednak na razie nie jest jasne, na jakim etapie są wspomniane prace. Pewnym za to jest, że Pakistan przeprowadzał testy potencjalnie zdolnych do przenoszenia broni jądrowej systemów ulokowanych na okrętach nawodnych. W porównaniu do możliwości Indii jednak nie jest to żadne rozwiązanie.

Większa agresja Pakistanu, Indie lepiej uzbrojone

Jak widać, w samej liczbie głowic nuklearnych Indie i Pakistan są porównywalne – lecz większe znaczenie ma różnorodność i wiarygodność systemów przenoszenia. Pełna triada Indii, wsparta nuklearnymi okrętami podwodnymi Arihant oraz rozwiniętym programem Agni-V, zapewnia głębszą i trudniejszą do zneutralizowania zdolność odwetową. Tutaj bez wątpienia Indie mają przewagę.

Pakistan fakt ten jednak równoważy bardziej agresywną doktryną. Indie utrzymują, że w ich przypadku broń jądrowa nie zostanie użyta bez solidnej podstawy, co w teorii obniża prawdopodobieństwo pierwszego jądrowego uderzenia z inicjatywy tego kraju, podczas gdy Pakistan w każdej chwili może sięgnąć po taktyczną broń atomową w odpowiedzi na konwencjonalne zagrożenie. Taka asymetria zwiększa jednak niepewność w systemie odstraszania i może sprzyjać szybkiemu przerodzeniu konwencjonalnego starcia w konflikt nuklearny.

Podsumowując: chociaż obydwa arsenały są liczbowo porównywalne, to lepiej uzbrojone – pod względem strategicznych zdolności odwetowych i stabilniejszej doktryny – pozostają Indie. Z kolei Pakistan rekompensuje mniejszą liczbę głowic większą elastycznością taktyczną, co budzi uzasadnione obawy w świetle narastającego konfliktu.

Grzegorz Karaś, dziennikarz pcformat.pl

Wybrane dla Ciebie