"Musicie zostać zniszczeni". Firma 2wai wywołała oburzenie pomysłem odtworzenia martwych ludzi w postaci awatarów AI
Czy jesteśmy świadkami realizacji scenariusza rodem z Black Mirror? Współzałożyciel przedsiębiorstwa 2wai, Calum Worthy, pochwalił się w sieci najnowszym pomysłem swojej firmy – awatarami AI reprezentującymi martwych ludzi. Starczy napisać, że inicjatywa nie spotkała się z pozytywnym odbiorem w sieci.
Chciałoby się rzec, że Black Mirror powinniśmy traktować jako przestrogę, a nie film instruktażowy. Odmienny pogląd na tę sprawę mają 2wai oraz jego współzałożyciel, Calum Worthy. Mężczyzna pochwalił się nowym projektem swojej firmy, ten zaś uwzględnia skanowanie bliskich nam osób celem przekształcenia ich sylwetek w wirtualne awatary uwięzione w smartfonach i napędzane sztuczną inteligencją. Pomysł ten mało komu przypadł do gustu i został kolektywnie okrzyknięty mianem absolutnie dystopijnego. Mało uprzejme komentarze posypały się również w kierunku Worthy'ego, niemniej ani on, ani samo 2wai, nie odnieśli się do krytyki.
"Czy na pewno chcesz anulować subskrypcję i nigdy więcej nie rozmawiać ze swoimi zmarłymi rodzicami?"
Firma 2wai skupia się na produkcji awatarów AI, a jej aplikacja dostępna jest z poziomu App Store na urządzeniach bazujących na systemie iOS. Wygląda jednak na to, że przedsiębiorstwo nie zadowoliło się jedynie wykreowanymi na potrzeby swojego produktu personami i pragnie wykorzystać wizerunki prawdziwych ludzi poprzez ich skanowanie przy pomocy aparatu telefonu. Na czym polega ten proces? Wedle spotu promocyjnego należy poprosić kogoś o to, aby przez trzy minuty przypozował i... to wszystko. Osoba ta zostaje odtworzona w postaci awatara i ożywiona dzięki algorytmom AI.
Udostępniony przez Caluma Worthy'ego materiał prezentuje ciężarną kobietę rozmawiającą ze swoją zmarłą mamą, a raczej podszywającą się pod nią sztuczną inteligencją. W kolejnych urywkach wideo widzimy dorastającego chłopca, który konwersuje z wyświetloną na ekranie smartfona babcia. Całość zwieńcza hasło "Z 2wai. trzy minuty mogą trwać wieczność" (co odnosi się do procesu skanowania i czasu wymaganego do jego ukończenia).
Pomysł wykorzystywania wizerunków martwych członków rodziny i przyjaciół jako nośników dla sztucznej inteligencji nie zebrał jednak zbyt wielu zwolenników, a odzew na X-ie był przytłaczająco negatywny. Posypały się komentarze wprost sugerujące, że 2wai powinno zostać zniszczone, a twórców narzędzia nazwano demonami w ludzkiej skórze. Ba, jednym z najczęściej polubionych postów zamieszczonych w odpowiedzi na kontrowersyjny spot jest obrazek z podpisem "Shoot that guy" (pol. zastrzel tego gościa).
Największym problemem takiego rozwiązania nie jest "ożywienie" wizerunków zmarłych, a raczej użyczenie ich ciał podszywającym się pod nich czatbotom. Jak słusznie zauważono, rozwiązanie takie może prowadzić do wielu niebezpiecznych sytuacji, w tym psychozy. Awatary AI nie zachowują ani wspomnień, ani charakteru osób, na których bazują, więc dają jedynie ułudę obcowania z tymi, za którymi tęsknimy. Co więcej, wciąż nie wiadomo, w jaki sposób 2wai ma zamiar przetwarzać przekazane mu dobrowolnie dane. Czy przypadek, polegający na tym, że zeskanowana "na zapas" babcia staje się bez naszej wiedzy bohaterką reklamy szemranych leków, zdaje się nieprawdopodobny?
Jakub Dmuchowski, redaktor pcformat.pl