Naukowcy chcą przywrócić mamuty do życia. Na razie stanęło na wyhodowaniu włochatych myszy
Odkąd ostatni z mamutów przemierzał naszą planetę, upłynęły już cztery tysiąclecia. Dzięki staraniom naukowców z Colossal Biosciences, dziedzictwo wełnistego krewniaka słoni przetrwało w... myszach.
Colossal Laboratories and Biosciences jest amerykańskim przedsiębiorstwem zajmującym się zagadnieniami z zakresu biotechnologii i inżynierii genetycznej. Jednym z głównych celów naukowców jest przywrócenie do życia dawno wymarłych gatunków, takich jak tygrys tasmański, nosorożec północny, ptak dodo oraz mamut włochaty. W przypadku ostatniego ze zwierząt, badacze za punkt honoru postawili sobie jego "odwyginięcie" do końca 2028 roku. Jak im idzie? Cóż, mamutów nie ma, ale za to są kudłate myszy.
Co ma mysz do mamuta?
W ulokowanym w Dallas laboratorium wyhodowane zostało stadko myszy. Nie byłoby to nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że rzeczone gryzonie dysponują cząstką DNA mamuta włochatego. Objawia się to nie tylko długimi, przypominającymi wełnę włosami zamiast charakterystycznej, szarej i krótkiej sierści, ale również przyspieszonym metabolizmem tłuszczów pradawnego ssaka, dzięki któremu ten ostatni w stanie przetrwać epokę lodowcową.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Colossal Create “Woolly Mouse” On Path To De-Extinct The Woolly Mammoth
Naukowcy zidentyfikowali siedem genów odpowiadających za "kudłatość" sierści mamuta oraz jeden, który, odpowiadając za produkcję melaniny, nadawał futru charakterystyczny i miły dla oka złoty odcień. Bazując na CRISPR (opracowanym jeszcze w 2012 r. narzędziu do edycji genów, opartym na naturalnym procesie, którego bakterie używają do obrony w środowisku naturalnym), badacze wykorzystali zarówno podejście komórki macierzystej, jak i zygoty. Celem eksperymentu było przepisanie komórki macierzystej myszy w taki sposób, aby odzwierciedliła ona wspomniane cechy pozyskane z DNA mamutów włochatych.
Przedsięwzięcie to zostało podzielone na pięć rund, w trakcie których powstało niespełna 250 zarodków. Niecała połowa z nich rozwinęła się na tyle, że była zdatna do wszczepienia do macicy jednej z wyselekcjonowanych myszy, w której to zarodek kontynuował swoją drogę do zostania pełnoprawną mamuto-myszą. Koniec końców na świat przyszło 38 młodych myszy, a każda z nich posiadała złocistą, długą i gęstą sierść oraz przyspieszony metabolizm lipidów – dokładnie tak, jak zaplanowali to inżynierowie z Colossal Biosciences.
Mimo wszystko wyhodowanie myszy z mamucim owłosieniem nie sprawiło, że Amerykanie znaleźli się o krok bliżej wskrzeszenia wymarłego gatunku. Jak przekazał prezes przedsiębiorstwa, Ben Lamm:
Projekt myszy włochatej nie przybliża nas do mamuta, niemniej potwierdza, że praca, którą wykonujemy po drodze do osiągnięcia tego celu, ma znaczenie. To dowód na to, że nasz kompleksowy system mający na celu cofnięcie wyginięcia sobie radzi. Rozpoczęliśmy ten projekt we wrześniu, a pierwsze myszy mieliśmy w październiku, więc to pokazuje, że to podejście działa.
Lamm podkreślił przy tym, że przed jego ekipą wciąż jest sporo pracy. Pewnie, skutecznie udało się zaaplikować geny odpowiedzialne za olśniewającą sierść, która sprawia, że myszy wyglądają niczym Pokemony, niemniej podobny zabieg w przypadku genów odpowiedzialnych za regulację układu naczyniowego, odporności na zimno, rozmieszczenia warstw tłuszczu na ciele może nie być taki prosty. Pozostaje nam pilnie obserwować poczynania Colossal Biosciences i trzymać kciuki za naukowców.