Rosja: Na każdym nowym smartfonie ma znaleźć się zatwierdzony przez rząd komunikator
Rosyjski rząd wydał dekret, na mocy którego na każdym smartfonie i tablecie będącym w sprzedaży musi zostać zawczasu zainstalowany komunikator MAX. Szkopuł w tym, że w powstaniu aplikacji palce maczało państwo, więc sporo osób ma obawy co do jej bezpieczeństwa.
Jak podaje agencja Reuters, Rosja zażądała od producentów smartfonów i tabletów, aby ich urządzenia trafiały do sprzedaży z preinstalowanym komunikatorem MAX. To powstałe przy udziale rządu oprogramowanie ma w założeniu nawiązać walkę z niezwykle popularnym za naszą wschodnią granicą WhatsAppem, niemniej wiele osób i organizacji wyraża swoje obawy co do bezpieczeństwa aplikacji. Istnieją przesłanki co do tego, że ów MAX może śledzić swoich użytkowników, trudno również jednoznacznie określić, czy przesyłane za jego pośrednictwem wiadomości nie zbaczają okazyjnie z kursu i nie trafiają w niepowołane ręce.
Na każdym nowym smartfonie w Rosji ma znaleźć się zatwierdzony przez rząd komunikator
Rosjanie nie zabrali się za promocję (a dokładniej za wciskanie na siłę) MAX-a bez powodu. Kreml ogłosił, że komunikator ma zostać w najbliższej przyszłości zintegrowany z innymi rządowymi usługami, acz szczegółów tego przedsięwzięcia nie podano. Wiadomo jednak, że już teraz kontrowersyjny program trafił na listę aplikacji, które muszą być dostarczane przez producentów wraz z każdym smartfonem i tabletem. Co więcej, wymóg tez zaczyna obowiązywać już za nieco ponad tydzień, bo od pierwszego dnia września.
Wtedy też w życie wejdzie inne prawo, uderzające bezpośrednio w Apple, które będzie musiało preinstalować na iPhone'ach oraz iPadach sklep RuStore. Na ten moment wymóg ten dotyczył jedynie urządzeń na systemie Android, jednak ostatnie ustępstwa ze strony giganta z Cupertino w stosunku do Unii Europejskiej i Australii najwyraźniej dały Federacji Rosyjskiej jasny sygnał do tego, że może sobie ona pozwolić na znacznie bardziej odważne poczynanie z Amerykanami.
Oczywiście państwowe media dementują pogłoski, jakoby MAX byłby oprogramowaniem szpiegowskim lub w jakikolwiek sposób niebezpiecznym. Powołano się przy tym na fakt, że rosyjski komunikator żąda dostępu do mniejszej ilości funkcji smartfona niż jego konkurenci, jak choćby wspomniany WhatsApp lub Telegram.
Wygląda przy tym na to, że rosyjski rząd nie ma zamiaru zdawać się na łaskę i niełaskę losu w kontekście popularności swojego tworu. Mimo że MAX będzie dostarczany wraz z urządzeniami, część użytkowników będzie trudno przekonać do przesiadki na nowy (i podejrzany) komunikator. W związku z tym na przestrzeni ostatnich miesięcy w Rosji prowadzona była akcja mająca zdyskredytować Telegram i WhatsAppa. Zagraniczne platformy zostały oskarżone o brak współpracy z organami ścigania w sprawach związanych z terroryzmem i oszustwami, a w przypadku drugiego z programów zaczęto nawet ograniczać część dokonywanych za jego pośrednictwem połączeń.
W międzyczasie MAX, wciąż pozostający w fazie testów, pochwalił się, że aplikacja została ściągnięta już przez ponad 18 milionów użytkowników. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Rosji poinformowało zaś o tym, że dokonano już pierwszego aresztowania w sprawie związanej z oszustwem z wykorzystaniem rzeczonego komunikatora.
Jakub Dmuchowski, redaktor pcformat.pl