Uwięzieni na ISS astronauci spędzą tam jeszcze trochę czasu. "Misja ratunkowa" została odroczona
W wyniku problemów z rakietą Falcon 9, jej lot został odwołany ok. 45 minut przed startem.
Suni Williams i Butch Wilmore to dwójka astronautów NASA, która udała się na Międzynarodową Stację Kosmiczną na pokładzie Starlinera Boeinga. W wyniku problemów z rzeczonym statkiem kosmicznym ośmiodniowa misja wydłużyła się na nieokreślony czas, a obecnie mija już dziesiąty miesiąc, jaki spędzają wewnątrz ISS.
Astronauci wrócą jeszcze później, niż zakładano
W ubiegłym roku postanowiono, że załoga ta powróci wraz z ekipą lotu Crew-9, w ramach którego na Międzynarodową Stację Kosmiczną udała się nie czwórka załogantów, a dwójka, aby pozostawić miejsce dla Suni Williams i Butcha Wilmore'a. Statek Crew-9 jest obecnie bezpiecznie zadokowany na stacji, niemniej w drogę powrotną na ojczystą planetę uda się dopiero wtedy, kiedy zastąpi go pojazd biorący udział w locie Crew-10.
Przygotowaliśmy się na długi pobyt, choć planowaliśmy krótki. Na tym właśnie polega narodowy program lotów kosmicznych, na przygotowywaniu się na nieznane, nieoczekiwane sytuacje.
Niestety, ostatni ze wspomnianych statków nie wystartował zgodnie z planem, czyli 12 marca. Chwilę przed startem inżynierowie wykryli problem z układem hydraulicznym po stronie naziemnej, w związku z czym lot został odwołany, a znajdujący się już na pokładzie rakiety astronauci musieli odpiąć pasy i powrócić do bazy. Podkreślono jednak, że z samym statkiem wszystko było w jak największym porządku i przynajmniej tutaj obejdzie się bez żadnych poprawek lub zmian.
Ciągnący się już od wielu miesięcy pobyt Williams oraz Wilmore'a na ISS stał się podłożem do rozgrywek na tle politycznym, a Donald Trump i Elon Musk postanowili wykorzystać opisany incydent jako pretekst do dyskredytacji Joego Bidena i jego administracji. Musk pokusił się nawet o stwierdzenie, że astronauci zostali celowo pozostawieni na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej z "politycznych pobudek", acz nie raczył rozwinąć swojej myśli. Doprowadziło to dość ostrej (przynajmniej z jednej strony) wymiany zdań, w trakcie której duński astronauta Andreas Mogensen, otwarcie niezgadzającymi się ze słowami wypowiedzianymi przez miliardera, dowiedział się od niego, że jest "zupełnie upośledzony".
Wedle dostępnych informacji, lot Crew-10 odbędzie się nie wcześniej, niż w piątek 14 marca o godzinie 23.03 UTC, co w przypadku naszej strefy czasowej równa się trzem minutom po północy w najbliższą sobotę.