Coś za coś
Na szczęście do rozmiarów ekranu znakomicie dopasowano nakładkę graficzną na system Android (w wersji 2.3.3). Ułatwienia w korzystaniu ze smartfonu widać m.in. przy przeglądaniu ekranu aplikacji i dodawaniu widżetów. Cha Cha pozwala przypisać aplikacje do wybranych klawiszy qwerty. Wciskając np. kombinację przycisku szukaj i litery b, uruchomisz przeglądarkę. Na klawiaturze jest także przycisk uruchamiający aparat oraz klawisze odbierania i odrzucania rozmowy.
Duży wpływ na wygodę użytkowania ma to, że ekran, choć mały, obsługuje komendy multi-
dotykowe i jest bardzo precyzyjny.
Bardzo wygodna. Klawisze mają podświetlenie, wyprofilowany, mocno wypukły kształt i są bardzo luźno rozmieszczone. Dzięki temu podczas pisania praktycznie nie zdarzają się literówki. Klawisz funkcyjny znajduje się pod lewym kciukiem, a strzałki, które ułatwiają nawigowanie po tekście, pod prawym.
Egzemplarz smartfonu dostarczony do redakcji nie miał niestety polskiego słownika, ale HTC nigdy nie miało problemu z tym elementem, więc najprawdopodobniej sklepowe wersje Cha Cha będą w niego wyposażone.
Aby smartfon dobrze leżał w dłoni szczególnie podczas pisania, dolną część obudowy wygięto w lekki łuk – klawiatura jest nachylona pod małym kątem w stosunku do ekranu.
Druga grupa użytkowników, którym Cha Cha przypadnie do gustu, to telefoniczni konserwatyści patrzący krzywo na dotykowe ekrany. HTC pozwala korzystać ze sprzętowej klawiatury, a jednocześnie oswaja z poleceniami dotykowymi.
- Jakość wykonania
- Wygodna klawiatura
- Udogodnienia w interfejsie
- Integracja z Facebookiem
- Mały ekran
- Brak polskiego słownika
